Wpis z mikrobloga

80sLove obejrzał ostatnio odcinki 2-4 "Space Battleship Yamato 2199" i nadal jest pod wielkim wrażeniem odświeżania oryginalnej historii z serialu lat 70.

Generalnie potwierdziło się, co mówiłem przy okazji wpisu na temat pilota. Nowa wersja jest mniej ponura od pierwotnej serii. Przede wszystkim zrezygnowano z prezentacji historii zatonięcia łodzi z II wojny światowej. Nie ma też parady wojskowej, na której niektórzy mieszkańcy sugerowali, że obsada Yamato tak naprawdę chce uciec z umierającej Ziemi, a nie podróżować w celu jej ratowania. Klimat poszedł zdecydowanie w stronę przygody - co prawda trochę żałuje kilku elementów serialu z lat 70, ale w zamian produkcji otrzymała kilka innych wspaniałych motywów - przede wszystkim postacie pierwszoplanowi zyskali lepiej zaznaczone charaktery, a przeciwnicy "być może" będą bardziej kolorowi (w originale dopiero w 2. serii przestali być po prostu źli).

Odczuwam pewien dyskomfort, gdy oglądam kolejne odcinki. Historia sprzed 40 lat o latającym, kosmicznym pancerniku, ale mniej infantylna niż 99% produkcji obecnie wychodzących anime. Quo vadis japanimation?

I jeszcze jedno: co prawda nie lubię tych lśniących statków bez żadnych skazu w nowej wersji, ale nie można odmówić projektom uroku. Okręty wyglądają jak żywcem brane z czasów II wojny światowej.

#anime #spacebattleshipyamato #animacja #spaceopera #scifi #japonia #film #serial #yamato #lata70 #fantastyka
80sLove - 80sLove obejrzał ostatnio odcinki 2-4 "Space Battleship Yamato 2199" i nada...
  • 2