Wpis z mikrobloga

@lechwalesa: Dwa dni po wyborze Wałęsy na prezydenta na biurku pewnego bardzo wysokiego funkcjonariusza Narodowego Banku Polskiego dzwoni telefon. Jest to numer tajny, znany tylko kilkunastu najwybitniejszym i najbardziej wpływowym osobistościom PRL-bis. Jest ich trzynastu, coś w rodzaju okrągłostołowego trustu mózgów. Oto ich nazwiska w porządku alfabetycznym: http://www.kworum.com.pl/art235,true_fact_zlodziej_story.html
@lechwalesa: ja nie piszę o słuchaniu Rulewskiego, a to że po napaści na niego miał być strajk, ale Pan wolał z Celińskim podpisać porozumienie z komuną, bez uzgodnień z kolegami.
A dlaczego wtedy Pańskie oświadczenie w telewizji czytał Gwiazda, choć Pan sam był w budynku?
@lechwalesa: czy to tez nie mnialo miejsca jak wszystke mr Walesy w padki Edward Janus Panie Slawku cala przyjemnosc po mojej stronie .Jako pierwsza osoba w Polsce pokazuje pan jak to wyglada od kuchni .Po pana informacji na temat Chili nie będzie debaty "Bolku"? ???? rozpisuja sie gazety cytat--Datę wizyty w Chile Wałęsa znał już 4 stycznia, czyli cztery dni przed wysłaniem pisma do IPN z prośbą o przeprowadzenie debaty. Datę
@lechwalesa: to może coś prostszego (dla mnie prostszego oczywiście).

W swoich wspomnieniach pisze Pan tak o 14.08.1980:
"Po wyjściu z tramwaju skierowałem się w stronę bramy stoczni"
po czym kilka stron dalej:
"Po wyjściu z tramwaju poszedłem wzdłuż muru, bo przy bramie stała bezpieka"

Uważa Pan, że można zachować ciąg logiczny tych wypowiedzi?
Np. że przyjeżdżał Pan na strajk 2krotnie, bo miał Pan dużo biletów?
@lechwalesa: Na rocznicę ślubu żonę zabrałem do tego hotelu (to na 90% Intercontinental) - główną atrakcją jest basen na trzydziestym którymś piętrze i oszałamiający widok na całą stolicę. Co prawda mieszkamy w Warszawie, ale i tak frajda była, jak byśmy wyjechali gdzieś w daleki świat. Nie było potrzeby wychodzić, bo w cenie było wyżywienie i alkohole (dostęp do lounge clubu - jakoś tak się to nazywa). Generalnie polecam!