Wpis z mikrobloga

#oppuzzle #tylkozieloni #ingress
Pewnego pięknego dnia agent panCogito jak zwykle zamykał Wałbrzych.
- Hihihi, no to ich znowu zrobiłem na zielono - Cogito zaskrzypiał jak stary zawias. Odpalił wóz i spokojnie ruszył do domu.
- panCogito proszę w trybie natychmiastowym skontaktować się z centralą - jak grom z jasnego nieba padły słowa z obowiązkowego interkomu montowanego w każym pojeździe agentów ENL.
- Zrozumiałem - odrzekł niepewnym głosem panCogito. Skłamał, nie rozumiał, nie miał pojęcia dlaczego Centrala chce się skontaktować właśnie z nim. Czyżby przeszkodził w jakimś wielkim planie zakrycia całego świata? Pełen obaw Cogito ruszył pędem do domu ponieważ w terenie ze względów bezpieczeństwa nie należy kontaktować się z Centralą. Na chwiejnych nogach wszedł do domu i opdalił komputer. Ekran nie zapalał się przerażająco długo, mimo, że komputer był tylko uśpiony. Chwila trwała w nieskończoność a Cogito wyprostowany jak struna stał na baczność nie ważąc się nawet mrugnąć. Szybkie logowanie i nagle rozległ się przeraźliwy ryk z głośników zwiastujący przychodzące połączenie. To była Centrala
- Agencie! wezwaliśmy Cię ponieważ mamy dla Ciebie ultra ważne zadanie. Czas obudzić uśpionych i natychmiast zaatakować RES. Musisz w ciągu godziny opracować plan zamknięcia Wałbrzycha i Świdnicy! Plan ma być wykonany na checkpoint 2016-02-06 03:00 CET. - Zabrzmiał głos z głośników.
- Ale jak to? To mało czasu, brak kluczy, nie wiem czy będę miał ludzi - zaszlochał Cogito.
- Agencie, WYKONAĆ! Plan przesłać do centrali z dopiskiem Puzzle! TO ROZKAZ!!! - Ekran zgasł, głośniki zamilkły, nastała złowroga cisza która przeszywała mózg jak brzytwa. Cogito po krótkiej chwili oprzytomniał i rzucił się jak zwierze na skaner.
- Puzzle? Dziwny kryptonim. Może mam jakieś klucze, motyla noga raczej nie mam kluczy do niczego co mogłoby się nadać, przeglądnę KeyLockery, po co mi tyle kasuł z kluczami?! - tysiące myśli na raz kłębiło sie w głowie Cogito a oczy napływały łzami.
- To koniec, nie dam rady, już do końca życia będę czyścił klucze w Centrali - rezygnacja sięgała zenitu gdy nagle...
- O motyla noga jest! Zapomniałem całkiem o tym portalu - w gęstwinie kluczy pojawiła się zakurzona paczuszka opisana jako Pomnik Obok Kościoła [x12].
- Pamiętam ten portal, moja dziewczyna spała w samochodzie a ja ukradkiem podjechałem pod portal i go hackowałem. - pomyślał Cogito. Jego dziewczyna mimo upływu czasu nadal nie ma pojęcia o podwójnym życiu Cogito, wciąż myśli, że po nocach ją zdradza.
- No dobra, drugi wierzchołek to niech będzie powiedzmy… Szczepanów! Tam gdzie dachowałem. Tam będzie dobry punkt do linkowania. No to teraz góra… - mózg Cogito podniósł już średnią temperaturę globu o 2 stopnie.
- Tak żeby zakryć Świdnicę… wiem, Strzegom tam niedawno linkowaliśmy! - Przed oczami agenta zacząły pojawiać się kreski. Motyla noga, blisko Świdnicy, motyla noga toż to przechodzi przez Jaworzynę, zielone miasto pełne niewinnych żab! - czas naglił, zostało zaledwie kilka sekund więc Cogito postanowił czem prędzej wysłać naprędce sklecony plan do Centrali.
- Tam miał być jakiś dopisek… Puzzle… co to ma zanczyć? - zastanawiał się Cogito. Po niecałej minucie przyszła zwrotka z odpowiedzią, że plan został zaakceptowany. Jednak to był dopiero początek.

PanCogito postanowił natychmiast działać.
- Exite? Cześć, co tam? Potrzebuję pomocy na noc z 5-6 lutego. Centrala mnie naciska, wiesz jak to jest.
- Kurde PanCogito mnie Centrala z ekipą wysyła do Zakopanego więc nie będę mógł pomóc. - Cogito zamurowało. Jak to? Bez Exite? Bez Yamaha? Bez Izy?
- Mam tylko dwie młode żaby, dość ambitne może będą coś Ci w stanie pomóc? - Cogito pobladł tak, że zlał się całkowicie ze ścianą.
- Jak to? Bez Ciebie Exite to jest praktycznie niewykonalne?! - łamiącym się głosem zaskomlał Cogito
- Ja nic nie poradzę, przekazuję Ci dowodzenie nad Incognito623 i Zabciok. - To załamało Cogito, sam, z młodymi kijankami. One dopiero co osiągnęły wiek 8 lvlu a już będą musiały zmierzyć się z potężnymi ciemnymi mocami których nie rozumieją jeszcze do końca. To był ogromny cios, cios który złamał kręgosłup wiary agenta Cogito. Tak duży plan, tak ważna sprawa a został sam z dwiema kijankami…
- No dobra zobaczmy co potrafią. Zamknijmy Wałbrzych dzisiaj wieczorem - zaproponował Cogito.
- Ok jakieś plany?

Cogito pełen obaw i w marnym nastroju pojechał do Exite na spotkanie z przeznaczeniem. Był pewny, że to będzie ciężki dzień. Pan był prosty, Cogito z Exite i YamahaWR zajęli się farmieniem kluczy a młode żaby miały za zadanie pilnować krosów. Kilka akcji zaczepnych ze strony młodych żab wprawiło Cogito w osłupienie.
- Kto ich trenował? Special Comando Centrali? - zapytał Cogito
- Nie ja sam ich trenowałem z YamahaWR - odparł Exite co doprowadziło u Cogito do chronicznego opadu szczęki. Pola zawisły i stały aż 12 godzin, i to w głównej mierze dzięki tak młodym żabom.

Jednak Cogito wiedział, że tak duży plan nie może być wykonany w 3 osoby. Tym bardziej, że krosów było od groma. Szczególnie Jaworzyna nie jawiła się interesująco.
Nagle zapaliło się światełko w tunelu. Nadszedł komunikat z centrali:
- Zawiadamiamy, iż agenci Exite, YamahaWR i xIzisx zostali błędnie oddelegowani. W związku z tym ich pierowotne zadania przestały obowiązywać z dniem dzisiejszym. - Cogito aż podskoczył z wrażenia!
- Czyli jednak się uda! Teraz musi się udać! - Cogito mało nie spadł z krzesła - Tylko co z tą Jaworzyną… Adowanie takiej ilości portali na bank wzbudzi podejrzenia…

Nastał kolejny dzień. Intele odpalone na 10 komputerach w mieszkaniu Cogito zaczęły wyświetlać podejrzane ruchy RES. Szybkie oko wytrawnego agenta dostrzegło, że agenci wrogiej frakcji tworzą sobie farmę. Wiadomość o tym obiegła lotem błyskawicy konta zaprzyjaźnionych agentów i taka też była ich reakcja. Błyskawiczna! Momentalnie spadły portale do farmienia, agenci RES przenieśli się do innego miasta jednak i tam nasi agenci pilnowali aby sprzęt nie leciał strumieniem do wrogów. Po kilku minutach wróg dał sobie spokój. Jednak to nie wszystko. Nagle główno dowodzący RES na rejon Świdnicy i okolic generał Myszek, wzburzony przez niszczenie farmy, napisał oficjalną notkę iż będzie niezmiernie zawiedziony, jeśli podczas dnia sojuszu obu frakcji w Świdnicy ktokolwiek będzie przeszkadzał. Cogito załamał ręce, stanął przed trudnym dylematem. Data pola z rozkazów Centrali pokrywała sie z FSem… Cogito po długich dyskusjach z dowódcą RES postanowił i obiecał, że nie będzie przeszkadzał. Jednak pole do zrobienia pozostało.
W następnym dniu sytuacja wciąż była patowa. Mnóstwo krosów i to zielonych w Jaworzynie nie napawała optymizmem. Na szczęście przyszła pomoc. Agenci Jagoku i Makuja z RES nagle pojawili sie Jaworzynie i zaczęli nieświadomie ściągać zielone krosy! Dobre nastroje zaczęły narastać wśród agentów. Tylko Cogito przymrużył oczy, a jego wzrok skupił się na Świdnicy.
- Tam będzie ciężko, tego trzeba pilnować. Może ściągniecie Pszenno i jakby co linkujcie do niego z Osieka. Czemu te smerfy jeszcze nie śpią?! - grzmiał głos Cogito.
- Ok za sekundę ściągniemy Pszenno i lecimy dalej zdejmować krosy, zrobimy też jakieś poletka, żeby odwrócić uwagę smerfów. Bez odbioru - Nieznaojmy głos świadczył o tym, że to Incognito632 poprzez intercom nawiązuje łączność.
- Bez odbio… - głos Cogito zamarł a jego oczom pojawił się kros w Bielanach Wrocławskich. Smerfy się ostrzeliwują, to już było niemal pewne. Nie zapowiadało to łatwej roboty.
Cogito był w tym czasie w drodze do Niemczy. Po dotarciu na miejsce i zadowaniu portali nagle pojawił sie nowy kross. Praktycznie natychmiast zadzwonił telefon Cogito.
- Hej, bo wiesz, robimy takie tam poletko u nas we Wro ale blokuje tam jeden portal możesz go zdjąć? - znajomy kobiecy ryk z prośbą nie mógł pozostać bez reakcji. Lwica prosi, Lwica wymaga. Natychmiast Incognito skierował się w stronę Bielan.

Cogito własnie dotarł do mrocznej smerfiej miejscowości Frankenstein dzisiaj zwanej dla niepoznaki Ząbkowice Śląskie. To tu wieki temu pewien smerf próbować stworzyć super smerfa z połączenia ciał innych smerfów. Okropna historia, na samą myśl przeszedł Cogito zimny dreszcz po plecach. Do dziś niewiele śmiałych żab się tutaj zapuszcza, nie każda żaba wraca. Niestety miasto polinkowane z twierdzą agenta Destos trzeba było zdjąć.
- Mam nadzieję, że to tylko legenda… - wymamrotał blady ze strachu Cogito.
Exite w tym czasie z Yamahą i Izą driftowali po dórskich drogach. Błyskawiczna akcja z zaciemnianiem nie obudziła lokalnych smerfów. Być może też niekoniecznie smerfy chciały sie konfronotować z czarnym BMW Exite.
- Uważajcie bo w górach śnieg - odezwał się głos Cogito w intercomie.
- Spoko, mam letnie opony. Jest zabawa - radosnym głosem odrzekł Exite.
Po górach został jeszcze Bolków, Świebodzice i najtrudniejsza część akcji Exite. Zbliżając się do Roztoki Exite w końcu poczuł się trochę nieswojo.
- Zamek generała Myszka - wyszeptał Exite - Co robimy? - zapytał resztę ekipy.
- Jak to co?! Rozwalamy! My nie damy rady?! - zakrzyknał radośnie Yamaha - Dawaj mi te portale! - resztki niepewności zniknęły nagle jak śnieg po halnym. Brawurowa akcja pozwoliła w kilka minut pozbyć się krosów w Roztoce gdzie mroczny zamek Myszka, góruje nad wsią. Agenci radośnie udali się do Strzegomia.
Incognito i Zabciok w tym czasie kończyli robotę w Jaworzynie. Ostatnie niebieskie portale spadały tam jak szklane bombki ściągane z wiatrówki.
- My już skończyliśmy, jedziemy do Strzegomia. - odezwał się interkom w samochodzie Cogito który już był zaparkowany pod portalem w Otmuchowie.
- Super ja czekam. - Cogito mało nie skakał z radości - Wszystko poszło jak po maśle. Nagle koło niego zatrzymał się samochód. Agent zsunął się niżej w fotelu i ukradkiem obserwował. Nieznajomy wysiadł z auta w ręku trzymał telefon z podłączonym PowerBankiem. Cogito mało nie dostał zawału.
- To jakiś agent - szybka myśl przebiegła mu po głowie - Co robić?! Może to jednak zwykły człowiek?! A może to smerf przysłany do ściągnięcia pola?! Czyżby był jakiś wyciek?!
Nieznajomy oddalił się a Cogito rzucił się na skaner. Jednak skaner milczał. No nic, trzeba próbować.
- Exite, Yamaha, Iza, Zabiok i Incognito medlują się w gotowości - komunikator obwieścił radosną wiadomość.
- To ja puszczam podstawę i dalej według komunikatów - Zaczęło się. Linki łączyły się z portalami, powstawały kolejne pola. Cogito zerknął na intel i oniemiał. Oprócz jego pól zauważył potężne pole nad Wrocławiem, oddalił dalej i zauważył kolejne pola nad kolejnymi miastami.
- Puzzle! A więc to o to chodziło! - Cogito oczy zrobiły się ogromne. Kolejne miasta zaczynały świecić piękną zielenią.
- Exite zobacz na intel! - wrzasnął Cogito w komunikator - tylko oddal na całą Polskę!
- Mój boże to piękne! - łamiącym się głosem odpowiedział Exite - szkoda, że musimy zdjąć nasze.
- Obiecaliśmy, że nie będziemy przeszkadzać - posmutniał Cogito.
- To poczekajmy jeszcze chwilę - agenci odpowiedzieli jednym głosem.
Zabawa trwała niemal godzinę, Cogito wyciągnął z kapsuły refraktor. Patrząc na niego obracał go w palcach. Pękało mu serce, tyle pracy włożonej i wszystko na nic. No ale nic, trzeba mieć honor. Ada rzucona w portal zaczęła swoje działanie. Kolejne rezonatory zmieniały swój kolor z pięknego, ciepłego zielonego na zimny niebieski. Łza popłynęła po policzku twardego agenta. Ze wściekłością sięgnął po broń, kilka strzałów wystarczyło, portal zgasł.
nivi - #OPPuzzle #tylkozieloni #ingress 
Pewnego pięknego dnia agent panCogito jak z...

źródło: comment_EHZqsNv53HUy56TZFXWusDrLlypNxbK4.jpg

Pobierz
  • 6