Wpis z mikrobloga

Mirkówny i Mircy, specjalnie dla was świeża #pasta. Nawet #warszawa się zaśmieje i #poznan doceni. Trochę #studbaza.

Czego nie wypada w Krakowie (Posted on Październik 25, 2012)

Dzisiaj poradnik dla osób, które chcą przetrwać w Krakowie czas studiów bez ostracyzmu społecznego. Mieszkam tu już jakiś czas i pojąłem już, że w tym mieście obowiązują pewne reguły, których naruszać nie należy! Właściwa lista rzeczy, których w Krakowie robić nie wypada jest bardzo obszerna, dlatego ograniczę się do 4 fundamentów. Lista odzwierciedla doświadczenia moje i moich starszych kolegów, których pytałem o obyczaje w Krakowie

Nie wypada mówić, że jest się z Krakowa – to że studiujesz i mieszkasz w Krakowie, nie znaczy jeszcze, że możesz bezkarnie rozpowiadać, że jesteś ze Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa! I jeśli się tu nie urodziłeś, już nigdy nie będziesz mógł. Gdy w towarzystwie krakusów na pytanie „skąd jesteś” odpowiesz, że z Krakowa, spotkasz się z ironicznymi grymasami na ich twarzach. Jeśli wcześniej mieli o tobie złe zdanie i traktowali jak prowincjusza, to teraz będziesz w ich oczach prowincjuszem, który udaje krakusa – czyli spadniesz w rankingu pozycji społecznej pod osoby rozdające „Strażnicę” i sprzedające obwarzanki.
Nie wypada pytać się o Starówkę – oto przykładowe rozmowy krakusów na ten temat
– Przepraszam, gdzie jest Starówka
– W Warszawie

-Przepraszam, jak dojść na Starówkę?
– Musi pan iść na dworzec główny i wsiąść do pociągu w stronę Warszawy

– Przepraszam, idę w stronę Starówki?
– Nie

– Przepraszam, wie pan gdzie jest Starówka?
– Na pewno nie w Krakowie

Pytać się o Starówkę to obciach taki, jak studiowanie prawa na KSW. Ponadto, najlepszym sposobem na rozbawienie krakusa przez studenta mieszkającego w Krakowie to zadanie pytania „a gdzie jest ta Szewska/Floriańska/Wawel”.

3. Nie wypada mówić „rozliczymy się później” – w Krakowie rozliczasz się zawsze teraz, jeśli rozliczasz się później, to na pewno masz jakieś złe intencje. Tak samo nie mówi się nigdy „dasz chusteczkę?”, tylko – „pożyczysz chusteczkę?”, „pożyczysz 10 gr?”. Skutek będzie taki sam (może dostaniesz), a krakusowi łatwiej będzie się rozstać ze swoją własnością

4. Nie wypada kupować w pewnych miejscach –

a. W budach rozkładanych na święta – nawet osoby z innych miast wiedzą, że to obciach. Kupują tam tylko turyści z zagranicy, którzy myślą, że każdy Polak chodzi z ciupagą i wycieczki szkolne, które zatrzymują się przy budach po drodze do McDonalda

b. W wózkach z obwarzankami – obwarzanki kupują tylko turyści i babcie, które wykorzystują je w celu, dla którego zostały stworzone, czyli jako pokarm dla gołębiObrazek

c. Na stoiskach przy dworcu – sprzedaje się tam wielokrotnie wymacane przez przepocone ręce i w dodatku niesmaczne oscypki. Krakusi oscypki kupują tylko w jednym miejscu – na Krupówkach w Zakopanem, gdzie z kolei miejscowi uznają to za obciach. Nie wiadomo, gdzie kupują je ci ostatni.

d. Od niedawna – w Carrefourze w Sukiennicach. Jest to obciach porównywalny do kupowania na stoiskach z tandetą w tym samym budynku. Te jednak w przeciwieństwie do Carrefoura w opinii krakusów idealnie do Sukiennic pasują.

Tak jak już wspomniałem są to najważniejsze zasady. Ponadto nie należy także posługiwać się ogólnopolskimi odpowiednikami krakowskich słów, gdyż to krakusi mówią najczystszą polszczyzną. Nie można też mówić, że chodziło się do dobrego liceum, bo dobre licea w Polsce są tylko trzy i wszystkie są w Krakowie. Przestrzegaj tych zasad, a krakusi polubią cię za kilka lat.

Źródło: https://olszewskiego.wordpress.com/2012/10/25/czego-nie-wypada-w-krakowie/
  • 8
@splatch: nie no, ale na pytanie skąd jesteś to przecież głupio odpowiadać, że z miasta gdzie teraz studiujesz. Bo to nie o to pytanie. Już zawsze będziesz stamtąd gdzie się urodziłeś i wychowales. Skąd jesteś to nie to samo co "gdzie mieszkasz", przynajmniej ja to tak odbieram. Jak wyjdziesz za granicę to na pytanie "skąd jesteś" zawsze przecież odpowiesz, że z Polski, tak samo myślę jest z miastem pochodzenia. Ja mieszkam
Ja mieszkam 5 lat w Warszawie, ale nigdy nie będę mówić, że jestem stąd.


@Shagga: Heh spróbował byś powiedzieć że jesteś z Wawy to wtedy byś miał prześwietlenie rodziny do 10 pokolenia wstecz ze sprawdzeniem czy pra-pra-pra-pra-pra dziadek bronił stolicy przed Szwedami. ( ͡º ͜ʖ͡º)

A tak w ogóle to masz 100% racji. Co innego gdzie mieszkasz/żyjesz a co innego skąd pochodzisz.
@Shagga: To prawda, ale rozmawiając z kimś zza granicy łatwiej powiedzieć, że jesteś z Warszawy, bo mniej więcej będzie przecież kojarzył stolicę niż jakieś Małe Końskie.
Co do rozmów z Polakami to prawda, ja tam się nigdy nie wstydzę skąd jestem, a poza tym jak się tak rozmawia o tych mniejszych miejscowościach to się można dowiedzieć, że ten a ten pochodzi stąd a stąd a to jest niedaleko Katowic, ledwo 200km