Wpis z mikrobloga

#zzyciaprzedszkola #przedszkole #heheszki #pracbaza #logikarozowychpaskow

W styczniu mama A. opowiedziała mi o powrocie A. do przedszkola po świętach. Mała usiadła rano na łóżku, ziewnęła przeraźliwie, zamyśliła się i oznajmiła: Wiesz mamo, tak strasznie mi się nie chce wstać i iść do tego przedszkola, ale obowiązki to jednak obowiązki...

Historia z maja. Siedzę przy stoliku i przyklejam wikolem sznureczki do zaproszeń na Dzień Mamy i Taty. Podchodzi E.
- Ciociu, to farba?
- Nie, E., to klej.
- Aha... A mój tata to ma taki klej, co skleja palce.
- Wiesz, E., ja też taki mam. I kiedyś sobie palce nim skleiłam.
- Ojej... I chodziłaś do pracy z takimi sklejonymi?
- Nie, udało mi się rozkleić.
- A jak?
- Zmywaczem do paznokci.
- No tak, zmywacz do paznokci to wszystko rozkleja...
E. się zamyśliła, podumała chwilę i wreszcie zapytała:
- Ciociu, to nie mogłaś sobie tych palców po prostu obciąć nożyczkami?
Że też na to nie wpadłam...

Czasem po obiedzie włączam małolatom słuchowiska radiowe. Dziś trafił nam się "Kot w butach". Dzieci leżą na dywanie, słuchają, odpoczywają. W pewnej chwili M. podnosi się z dywanu i kieruje w stronę łazienki. W tym samym momencie z radia słychać basowy głos jednego z bohaterów bajki "A gdzie się wybierasz?!" M. odwraca się niepewnie, rozgląda na boki, po czym speszony kładzie się znów na dywanie...

Pewnego dnia w przedszkolu robiliśmy dinozaury. Dzieciaki miały gotowy wzór tyranozaura, ze straszną paszczą pełną zębów, do wycięcia i sklejenia. Powiedziałam im, że mogą je nazwać jak chcą. Po chwili przybiega do mnie rozżalony B.:
- Ciocia, a M. i D. się śmieją z imienia mojego dinozaura...
- A jak go nazwałeś?
- Kicia...

Ostatnio w naszej sali postawiono dystrybutor z wodą (wcześniej mieliśmy wodę w półtoralitrowych butelkach). Dziś dzieciaki stwierdziły, że chce im się pić. Wzięły kubeczki, ustawiły się w kolejce, a ja polewałam.
J. podeszła, przyjrzała się całej sytuacji i z zachwytem w głosie oznajmiła: Jak to dobrze, że my mamy tutaj tą fabrykę picia...
  • 9