Wpis z mikrobloga

Środek tygodnia to dobry moment na oderwanie się, nabranie dystansu, zresetowanie, wyciszenie i stabilizację. Choćby na moment. Najlepiej odciąć się od zewnętrza i wsłuchać w muzykę niekoniecznie kontemplacyjną, ale na pewno intrygującą. Czasem wystarczy jeden album.

Dziesięć lat temu światło dzienne ujrzał album "Herd Forming", którego autorem jest Fin ukrywający się pod pseudonimem Mooma (a ukrywa się tak dobrze, że nie dotarłem do jego nazwiska). Spod jego ręki wyszło jeszcze kilka pojedynczych utworów wydanych na kompilacjach Ambient Collective, ale poza tym cisza. "Herd Forming", pełen rozmarzonych dźwięków, pozostaje jednorazowym błyskiem talentu.

Do poczytania:
Strona artysty

Przyjemności!

#muzyka #ambient #deszczowo #dzwiekowo