Wpis z mikrobloga

Wiecie co, czasem to człowiekowi po prostu wstyd za rodaków...
Wróciłem właśnie z moim #rozowypasek z Malagi. Wypatrzyliśmy jedną knajpkę, naprawdę tanio, miła i szybka obsługa, dobre jedzenie. W tejże knajpce był naganiacz, który oczywiście przywitał nas "Dzień dobry!" jak się dowiedział, że jesteśmy Polakami. Przychodzimy w ostatni dzień pobytu w Hiszpanii, a on opowiada nam, że dzień wcześniej przyszła młoda parka z Polski - pojedli, popili i... poszli sobie bez płacenia rachunku, pieprzonych kilkunastu euro. Nawet rozmawiał z nimi i byli zadowoleni ze wszystkiego. Niestety nie udało mu się ich dogonić jak zauważył, że się ulotnili. I w tym momencie pomimo, że nie znaliśmy ludzi, nie mieliśmy z nimi nic wspólnego to zrobiło się nam jakoś głupio i wstyd, że robią nam taką opinię, bo krzywo będą patrzyć się na wszystkich Polaków (BTW to od tego dnia zaczęli pilnować, żeby ludzie płacili i jak kelner zostawiał rachunek to czekał przy stoliku aż się zapłaci. Myśleliśmy, że tylko w stosunku do nas ale robili tak przy wszystkich stolikach, wcześniej normalnie zostawiał i odchodził.)
Po drugie primo ultimo w samolocie niedługo przed lądowaniem pewnemu gówniakowi zachciało się siku czy coś i z matką idzie do ubikacji chociaż już się paliła kontrolka "zapnij pasy". Stewardzi nie chcieli wpuścić ze względów bezpieczeństwa ale w końcu się zgodzili bo pewnie wyczuwali niezłą gównoburzę. Gówniak swoją drogą miał jakieś 7-8 lat więc sądzę, że paręnaście minut by wytrzymał. I co na to bohaterski ojciec rodziny? Przy wychodzeniu z samolotu #!$%@?ł z góry na dół stewardów i to w niewybrednych słowach, którzy na szczęście zachowali spokój (nawet po angielskiemu umiał światowiec). Ciężko zrozumieć, że tak mają powiedziane i koniec? No ale przecież "on chciał tylko na siku i nic się nie stało". Ciekawe kogo by zaskarżył jakby podczas pobytu w kiblu samolot wpadł w turbulencje i gówniakowi z mamą się coś w szkielecie przetrąciło...

Pewnie w każdej nacji się tak zdarza, ale jakoś tak dziwnie zawsze trafiam na takie akcje w wykonaniu naszych rodaków ;/

PS polecam Malagę i zwiedzanie Sevilli :)

#podroze #malaga #cebuladeals #polakicebulaki
  • 9
@paganhuragan: Kiedyś w "Śmierć na 100 sposóbów" było o parze, która w kibelku uprawiała miłość i samolot wpadł właśnie w turbulencje - poskręcali karki i czaszki popękały... Ciekawe kto by za to odpowiadał w razie czego ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Trzeba było się wtrącić do rozmowy i zwrócić facetowi uwagę, że nie ma racji ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
wybrednych słowach, którzy na szczęście zachowali spokój (nawet po angielskiemu umiał światowiec). Ciężko zrozumieć, że tak mają powiedziane i koniec? No ale przecież "on chciał tylko na siku i nic się nie stało". Ciekawe kogo by zaskarżył jakby podczas pobytu w kiblu samolot wpadł w turbulencje i gówniakowi z mamą się coś w


@paganhuragan: niebawem będę w Maladze, możesz podać namiary na restauracyjkę
@ana_nana: Mniej więcej tutaj, https://www.google.pl/maps/place/Calle+Calderer%C3%ADa,+10,+29008+M%C3%A1laga,+Hiszpania/@36.7224061,-4.4207876,20z/data=!4m5!3m4!1s0xd72f7bfcdc2ac6f:0x638be59d8d99963d!8m2!3d36.7224066!4d-4.4205006
obok siebie są dwie knajpki, Pepa y Pepe (nie polecam) oraz ta druga, której nazwy nie pamiętam, ale polecam. Stajesz twarzą do Pepa y Pepe (jest na street view) obracasz się w lewo i 10 metrów dalej jest ta spoko :)