Wpis z mikrobloga

Niedawno koleżanka poprosiła mnie żebym pomogła jej córce w czytaniu (młoda poszła do szkoły jako sześciolatka i pod koniec pierwszej klasy ledwo sylabizowała). Wystarczył miesiąc, żeby sama zaczęła sięgać po książki więc czytanie wyszło na plus pochwała od nauczycielki (która twierdziła że młoda ma dysleksję, ale jak się okazało była to wymówka nauczycielki). W nowym roku przyszła kolej na matematykę. Początek był kiepski ale zaczęłam ją uczyc metodą Montessori, najpierw do 100 potem do 1000. Młoda całkiem nieźle sobie radziła (umiała liczyć do 100). Przejrzałam potem jej zeszyt z matmy a tam dodawanie i odejmowanie do 10... No niemożliwe, mówię sobie, skoro umie liczyć do 100 to czemu nauczycielka zadaje im działania do 10. Chyba nie poślę dzieciaka swojego (którego jeszcze nie mam) do przedszkola i i wczesnej podstawówki.
dziękuję za uwagę
#gorzkiezale #szkola #nauka #piatekpiateczekpiatunio #dzieci
  • 3
@RottenKitten: Młodej czy moim?
Ogólnie dziewczyna była rozgarnięta więc wystarczyły ćwiczenia, tłumaczenie, że płacz niczego nie zmieni i, że będzie mogła grać na tablecie nie pytając się rodziców co tam jest napisane. Dzięki tym prostym metodom wystarczył miesiąc do ogromnego postępu. Ale co się namęczyłam to moje ( ͡° ͜ʖ ͡°)