Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak za gówniaka pojechałem na wieś na święta. No i pasterka, to z rodzicami i kuzynką i jej rodzicami babcią ogólnie pochód rodzinny jak to na wsi to kościół zarąbany tak że palca nie wciśniesz a na dworze tak pizgało wtedy, że jedynie co to do środka albo do domu bo nie ma opcji na zewnątrz wytrzymać.

Ojciec mówi, że proboszcz boczne drzwi do przedsionka otworzył, żeby jeszcze garstkę ludzi wpuścić, a to taki kościelny przedsionek co jakieś kropidła były, obrazy figurki gipsowe takie po metr dwajścia wysokości na takiej półce na ścianie a pod półka taka ławeczka dla karłów. Kuzynka sobie siadła i jeszcze parę niskich osób jakoś się na tą ławkę pod tą półką zmieściło.

Przy którymś wstawaniu kuzynka zapomniała, że nad głowa ma mały margines błędu i z całym impetem przyjęła pozycję wyprostowaną walnęła tak mocno, że wszystkie figurki zatańczyły a święty Piotr przytulił się do Jezusa i obaj oparli się o ścianę. Prychłem tak srogo, że nie umiałem się powstrzymać.

Mało mi nie wyrwało jelit, w kościele pełna powaga cisza skupienie "moja wina moja wina moja bardzo wielka wina...." popatrzyłem na kuzynkę i mało płuc nie wyplułem matka nawrzeszczała na mnie wyrazem twarzy i nakazała opuszczenie kościoła i uspokojenie się. Wyszedłem więc na zewnątrz i wyśmiałem się do łez. Prawie siny ze śmiechu wróciłem do środka. Ale jak spojrzałem na kuzynkę pocierająca guza na głowie musiałem znów wyjść.

Kolejna próba uspokojenia się i powrót do kościoła. Co by kuzynka nie powtórzyła wyczynu matka zgarnęła ją pod skrzydło i kazała stać obok siebie. Jakoś ostatnie minuty przetrwaliśmy. Ale na koniec kuzynka złapała się takiego podestu z misą na wodę święconą i okazało się, że to jakaś wersja alpha czyli misa jeszcze nie przytwierdzona do podestu. I się ta miedziana misa spierdzieliła na posadzkę srogo dzwoniąc o marmur. Dla mnie to był koniec, matka od razu palcem pokazała mi drzwi.

Co się wtedy wyśmiałem to moje nie pamiętam, żebym potem jednym prawie ciągiem śmiał się przez godzinę.

#niewiemjaktagowac #jakotagowactogowno #wspominki #zzyciawziete
  • Odpowiedz