Wpis z mikrobloga

@porbono na początku było kiepsko, jeden samolot byl z rozladowanym akumulatorem, przewiezli nas autobusem do drugiego, w drugim zamarzł rozrusznik i znów czekaliśmy, ogólnie wystartowalismy z godzinnym opoznieniem.
Moment wzbicia sie w powietrze - niesamowity. W kilka sekund pochylasz się do tyłu, pikujesz w górę i jestes nad chmurami.
Na początku bałem się każdego bujnięcia i przekrzywienia poziomu lotu, ale uznałem że to normalne, bo każdy zachowywał spokój, więc olałem to i