Wpis z mikrobloga

#raspberrypi to najlepsza zabawka jaką może sobie kupić kuc z zapałem do majsterkowania.
Przyznam, że nie spodziewałem się tak dobrej zabawy.
Od roku mam pod biurkiem małą maszynkę, która spełnia role:
- platformy hostującej cms do zapisywania swoich notatek i innych głupot
- serwisu gogs, na którym trzymam mirrory repozytoriów z github i wszystkie swoje prywatne repozytoria
- bazy do projektów elektronicznych - zarówno "development board" do testowania modułów jak i moduł bazowy do m.in. inteligentnego domu, przez moduł radiowy 433mhz łączy się z moimi śmieciowymi projektami leżącymi gdzieś w domu, a sama maszynka przez node-red potrafi wysyłać maile na temat statusu danych urządzeń itp.
- kopię wszystkich danych synchronizowanych przez syncthing, dzięki czemu mam przynajmniej jedną pełną kopię danych z innych maszyn, dane nigdy nie lądują na obcych serwerach, a pojemność dysku jest ograniczona tylko przez pojemność dysku na malinie. Nie jest to najszybsze rozwiązanie na świecie, ale moje nie zmieniają się w takiej skali, aby mi to jakkolwiek przeszkadzało
- VPN gdy łączę się do publicznych sieci. Oprócz tego wszystkie usługi są ograniczone tylko do sieci lokalnej, więc nie są wystawione do neta.

Nigdy się nie spodziewałem, że taki mały sprzęt da mi tyle frajdy. No i że będzie to działało na tyle płynnie przy takiej ilości usług naraz. Dobrze wydane 130 zł (òóˇ)
  • 3
@Red_Hawk: a widzisz, u mnie właśnie leżała malinka bardzo długo zanim znalazłem dla niej zastosowanie. Po drodze próbowałem bawić się w kodi (ale było żałośnie wolne) i inne kombinacje.
Teoretycznie mógłbym sobie wykupić te wszystkie usługi na jakimś VPS ale i tak chciałem mieć gdzieś własną chmurę, a skoro te usługi mogą ustać na takiej maszynce to czemu nie ;)