Wpis z mikrobloga

"– Od pierwszego stycznia telefony dzwonią non stop. Mieszkańcy dopytują się o nowe przepisy – informuje przedstawicielka urzędu. – Wcześniej mieliśmy nad tym jakąkolwiek kontrolę. Wydawało się zezwolenie, jeśli były spełnione określone warunki, np. jeśli drzewo było chore lub stwarzało zagrożenie. W przypadku osób fizycznych w większości przypadków kończyło się zgodą, ale nie zawsze. I zawsze pod warunkiem nasadzeń – ubolewa dyrektor wydziału."

http://lovekrakow.pl/aktualnosci/stracilismy-kontrole-nad-wycinka-drzew_18371.html

Krew mi się gotuje jak słyszę takich komunistycznych aparatczyków. Ile jeszcze pokoleń musi wymrzeć żeby ta mentalność się zmieniła.

#polityka
  • 1