Wpis z mikrobloga

Naukowcy z Uniwersytetu Virginia przeprowadzili badanie, z którego wynika, że największe szanse na udane i szczęśliwe małżeństwo ma para, w której obecny partner jest pierwszym, z którym kobieta uprawiała seks.

W takim przypadku ponad połowa kobiet jest zadowolona z małżeństwa.

W przypadku gdy kobieta miała 10 i więcej partnerów przed związkiem, zadowolonych z małżeństwa jest tylko 22% pań.

Co ciekawe, u mężczyzn nie zaobserwowano takich korelacji.

Tak więc nie można powiedzieć nic złego o żadnym mężczyźnie, którego jednym z ważnych wymagań u kobiet jest dziewictwo. W końcu on martwi się o przyszłość swojego związku i zapewnienie pełnej rodziny potencjalnym dzieciom ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Klik

#ciekawostki #tfwnogf #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 52
@Tical25: A zawsze myślałem że jest dokładnie na odwrót i że kobieta współżyjąc jedynie z pierwszym i jedynym partnerem będzie w końcu próbowała z choćby czystej ciekawości zobaczyć jak jest z innymi.
A zawsze myślałem że jest dokładnie na odwrót i że kobieta współżyjąc jedynie z pierwszym i jedynym partnerem będzie w końcu próbowała z choćby czystej ciekawości zobaczyć jak jest z innymi.


@NH35: feministki napchały ci głupot do głowy, no ale nie ma się czego wstydzić bo wiele osób zostało w ten sposób oszukanych.

Gdy jesteś pierwszym partnerem kobiety, to ona nie ma cię z kim porównywać.

Z kolei taka co spała
@beta_x: @Tical25: Z drugiej strony ciężko ocenić, jak te kobiety definiują szczęście. Kobieta, która nie zna innego związku niż ten, który ma, może uważać swojego obiektywnie beznadziejnego męża za dobrego. A taka z dużym doświadczeniem jest świadoma tego, że może być lepiej. Kiedyś kobiety były poniewierane w domach i nawet nie wiedziały, że można inaczej, no bo skąd? Telewizji nie było, czytać nie umiały.

Ogólnie propsuję model związku jednego na
@Shanny: > A taka z dużym doświadczeniem jest świadoma tego, że może być lepiej.
I widzisz? Sama potwierdzasz to, co mówię. Kobiecie nie dogodzisz. Możesz mieć obiektywnie dobrze, ale dalej kalkulator w mózgu liczy "mam dobrze, czy może być lepiej?" Dlatego te badania pokazują to, co było dobrze znane przed erą feminazi - im kobieta mniej ma "przebiegu" związkowego - tym lepiej.

Kiedyś kobiety były poniewierane w domach i nawet nie
Kobieta, która nie zna innego związku niż ten, który ma, może uważać swojego obiektywnie beznadziejnego męża za dobrego.


@Shanny: to też jest szczęście, bo te uczucie jest w pełni subiektywne.

. A taka z dużym doświadczeniem jest świadoma tego, że może być lepiej.


No dobra, ale czy to realnie możliwe, żeby naprawdę aż 4/5 związków było naprawdę złych?

Przecież wśród ,,doświadczonych" kobiet tylko co piąta jest szczęśliwa w małżeństwie.

Ogólnie propsuję
@Tical25: Kilka spraw:
0) zacznij używać poprawnego cudzysłowu apostrofowego albo zaprzestań tworzyć go z dwóch przecinków;
1) to nie jest żadne badanie a raport, który nie przeszedł żadnego zewnętrznego sprawdzenia;
2) kwestia poboczna — pieniądze sponsorujące go pochodzą z konserwatywnego źródła, które dotowało między innymi Witherspoon Institute, a który sponsorował niesławne badanie Regnerusa;
3) reszta zarzutów.
@Tical25:

> A taka z dużym doświadczeniem jest świadoma tego, że może być lepiej.

No dobra, ale czy to realnie możliwe, żeby naprawdę aż 4/5 związków było naprawdę złych?

Przecież wśród "doświadczonych" kobiet tylko co piąta jest szczęśliwa w małżeństwie.


Nie wydaje mi się, żeby można to było rozatrywać w kategoriach zerojedynkowych, czyli związek dobry/zły. To chyba naturalne, że im większe doświadczenie (na każdym polu) tym bardziej będzie się porównywać jedną
Tyle, że w tym badaniu nikt nie pytał o ,,szczęście" według z góry określonej definicji, tylko zadał proste pytanie: ,,Czy jesteś szczęśliwa w tym małżeństwie?".


@Tical25: właśnie na zarzut o subiektywności odpowiedziałeś "no przecież jest subiektywne". ( ͡° ͜ʖ ͡°)

I widzisz? Sama potwierdzasz to, co mówię. Kobiecie nie dogodzisz. Możesz mieć obiektywnie dobrze, ale dalej kalkulator w mózgu liczy "mam dobrze, czy może być lepiej?"


@
właśnie na zarzut o subiektywności odpowiedziałeś "no przecież jest subiektywne". ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@tyrald: Ale przecież szczęście jest tylko subiektywne. Nie ma obiektywnego szczęścia, zatem gdy ktoś mówi, że jest szczęśliwy to raczej jest.
@Tical25: i przez to sprawia, że jest niemiarodajne i nie da się tego rzutować z jednego człowieka na drugiego. Ba, jeszcze nie wiadomo, jak wygląda związek przyczynowo-skutkowy:

Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy nie są jeszcze pewni.


W przypadku leczenia chorób somatycznych masz możliwość określenia mierzalnego rezultatu i możesz wykazać, że na innym pacjencie to zadziała.

Dodałbym jeszcze jedną hipotezę: ludzie, którzy przechodzą przez wiele związków są "kłopotliwi" - np. brak dojrzałości
i przez to sprawia, że jest niemiarodajne i nie da się tego rzutować z jednego człowieka na drugiego.


@tyrald: Wystarczy traktować szczęście zerojedynkowo i będzie można porównywać. Albo jesteś szczęśliwy, albo nie.
Wystarczy traktować szczęście zerojedynkowo i będzie można porównywać. Albo jesteś szczęśliwy, albo nie.


@Tical25: raczej nie - każdą rzecz złożoną z niezależnych parametrów określa się niebinarną skalą.
Nie mówi się, że nowo narodzony dzieciak jest po prostu zdrowy, czy nie - określa się to na skali Apgara, bo w jej skład wchodzi kilka różnych czynników. Podobnie ze skalą Kinseya, czy każdą inną.

To, czego tu brakuje, to skala Likerta - jest