Wpis z mikrobloga

@rosiomak: Wykładaj hajs, Obywatelu, jeśli chcesz wiedzieć, co się dzieje w Trybunale Konstytucyjnym! Kolega zaangażowany społecznie zwrócił się z prośbą o udostępnienie dokumentów sprawy do TK. Trybunał Konstytucyjny na to odparł, że wideo jest na vimeo ( ͡° ͜ʖ ͡°) a odnośnie dokumentów, to "konkrety proszę, bo trzeba naliczyć opłatę w wysokości 1zł/stronę".

Wiecie, co było fajnego w Trybunale Konstytucyjnym? Że wszystkie dokumenty, pisma i postanowienia były dostępne na stronie TK (lub udostępniane, gdy pojawiało się zainteresowanie), co umożliwiało śledzenie najważniejszych dla polskiego porządku prawnego postępowań i uczenie się, jak w praktyce działa Konstytucja i wynikające z niej zasady.

Na tę jawność wielokrotnie zwracał uwagę prof. Rzepliński, mówiąc, że całość akt każdej sprawy jest publicznie dostępna.

10 stycznia 2017 r. odbyła się przed Trybunałem rozprawa w sprawie K 31/14. Dla tej historii nie jest istotne, czego ona dotyczy, a jedynie bardzo rzadko spotykana sytuacja, że "Trybunał Konstytucyjny postanowił zamkniętą rozprawę otworzyć na nowo i odroczyć bez wyznaczania terminu".

Ponieważ w systemie TK nie było żadnych dalszych informacji ani nagrania z rozprawy, a teczka sprawy ogranicza się do wniosku RPO, stanowiska Prokuratora Generalnego i stanowiska Sejmu, wysłałem do Biura TK wniosek o informację publiczną, prosząc o udostępnienie:


a) nagrania z rozprawy

b) wszystkich postanowień i zarządzeń oraz pism wysłanych stronom i otrzymanych od stron.

Dzisiaj (dokładnie po ustawowych 14 dniach) dostałem odpowiedź. Nagranie z rozprawy zostało opublikowane (https://vimeo.com/200160382), natomiast co do dokumentów... pojawia się problem.

Otóż Biuro TK przesłało mi listę dokumentów znajdujących się w aktach (na screenie) oraz powołało się na przepis ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych mówiącego, że za wydanie kopii dokumentu znajdującego się w aktach sprawy pobiera się opłatę 1 zł od strony.

Jak to się ma do art. 15 ustawy o dostępie do informacji publicznej, na mocy którego wolno pobrać jedynie "opłatę w wysokości odpowiadającej tym kosztom", jeśli "podmiot obowiązany do udostępnienia ma ponieść dodatkowe koszty związane ze wskazanym we wniosku sposobem udostępnienia lub koniecznością przekształcenia informacji w formę wskazaną we wniosku"? Nie wiadomo.

Jak to się ma do tego, że publiczny dostęp do akt spraw konstytucyjnych to zupełnie inne zagadnienie niż dostęp stron do akt spraw cywilnych? Nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że pod przywództwem sędzi Przyłębskiej media nie mogą już nagrywać rozpraw przed Trybunałem, odwoływane są kolejne posiedzenia, a ostatni wyrok zapadł 13 grudnia.


Opis sytuacji tutaj

#pis #trybunalkonstytucyjny