Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Potrzebuje eksperetów w dziedzinie miłości i związków bo ja #!$%@? tego nie rozumiem.

Znam pewną dziewczyne, kiedyś koleżanke a od prawie miesiąca przyjaciółke. Pracujemy w tej samej firmie, swietnie się dogadujemy. Jest dosyć ładna, taka 9/10 w skali wykopowej. Ogólnie to ja mam #!$%@? na związki, mogę żyć sam i mi to nie przeszkadza. Problem w tym że ta przyjaciółka cholernie się męczy w swoim związku. Nasza przyjaźń zaczeła się wtedy kiedy zauważyłem ją w pracy zapłakaną i odpowiednio zareagowałem, a jak sama mi powedziała, byłem jedyną osobą, która się tym faktem zainteresowała. Zawiozłem ją do domu, była mi bardzo wdzięczna. Tutaj nasz kontakt zaczynal się szybko rozwijać. Zaczęła mi się zwieżać, że jej facet jej nie szanuje, że nie potrafią rozmawiać bo ciągle się o coś wścieka. Raz ponoć wyszedł z hukiem z mieszkania bez słowa i wrócił następnego dnia. Oprócz tego wielokrotnie pod wpływem nerwów facet mówił do niej że nie chce z nią być bo jej nie kocha. Ona w żaden sposób nie reaguje i ciągle ma nadzieje że coś z tego wyjdzie, a są ponad 3 lata.

Ona jest w nim bezgranicznie zakochana i nie widzi świata poza nim. Zawsze stara sie wszystko naprawiać w związku a wine zawsze zrzuca na siebie. Wciąż mieszkają razem mimo ze kiedys, jakos okolo rok temu zerwali by ponownie do siebie wrocic po 2 miesiacach.. Po prostu facet wcale się nią nie interesuje i wykorzystuje ją tylko dla przyjemności.

Ja staram sie byc dla niej naprawde wielkim wsparciem i wielokrotnie jej to ukazuje. Raz mi powiedziała że chciałaby poznać faceta który zaakceptuje ją taką jaka jest(hello, #!$%@?, jestem tutaj). Nawet jej kilka dni temu powiedziałem wprost, żeby sobie go odpuściła bo tylko ją to krzywdzi, ale przeszło to przez nią jak przez wiatr.

Jak mam do cholery uswiadomic jej że nie tedy droga? Czemu kobiety nie potrafią wyciągnąć wniosków i skonczyc coś co naprawde sprawia tylko same problemy?
Odkad nasze kontakty sie rozwinely zacząłem coś do niej czuć i chciałbym żeby wreszcie przejrzała na oczy i zerwała z nim bo tylko siebie krzywdzi. Wiem że jestem w friend-zone no ale to co ona robi to juz chyba syndrom sztokholmski. Nawet nie chce się ze mną spotkać bo mówi że nie czuje się na siłach.
Czy to jest uleczalne?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 10
Jak mam do cholery uswiadomic jej że nie tedy droga? Czemu kobiety nie potrafią wyciągnąć wniosków i skonczyc coś co naprawde sprawia tylko same problemy?


@AnonimoweMirkoWyznania: Nie generalizuj, że kobiety. Ta konkretna jest #!$%@? i dla Twojego dobra radzę Ci się nie angażować. Powiem więcej, jak chcesz być jej bolcem na boku, to trzymaj ją na dystans. Niech to ona Cię szuka, nie lataj za nią.
@AnonimoweMirkoWyznania: Proszę, oto garść pierwszych z brzegu możliwych powodów: niskie poczucie własnej wartości (ergo nikt inny mnie nie zechce, tylko na tyle zasłużyłam); przekonanie, że miłość powinna być bezwarunkowa (nawet jeśli mnie traktuje jak goowno, to przecież miłość powinna wszystko wybaczać); być może jakieś poczucie winy, które każe jej się katować takim związkiem; poczucie, że jak się już zainwestowało czas i wysiłek w związek, to "szkoda" tę inwestycję tracić; narzucona przez
@AnonimoweMirkoWyznania: kiedyś też byłam w podobnym związku i ona sama musi do tego dojść. Mój obecny #niebieskipasek był takim, który się przejmował, powiedział dobre słowo. Zanim się ogarnęłam minął ponad rok, aż powiedziałam dość. Od 6 lat jestem szczęśliwa z takim przyjacielem jakim jesteś ty dla tej dziewczyny. Daj jej trochę czasu, jeśli masz cierpliwość. Ale tez uważaj, bo #rozowepaski potrafią też wykorzystać do odegrania się na ex.