Wpis z mikrobloga

Louis P. Slotin (ur. 1 grudnia 1910 w Winnipegu, zm. 30 maja 1946) – kanadyjski fizyk i chemik, uczestnik Projektu Manhattan. Zmarł wskutek ostrej choroby popromiennej w kilka dni po wypadku w Los Alamos National Laboratory, podczas którego przypadkowo przekroczona została masa krytyczna w liczącej 6,2 kg próbce izotopu plutonu Pu-239 osłoniętej deflektorem neutronów.

Incydent w Los Alamos

W Los Alamos, Louis Slotin odpowiadał za prowadzenie szacunków mas krytycznych, najpierw w ramach projektów Otto Frischa, gdzie stosowany był izotop uranu, a później na rdzeniach Pu-239. Większość z przeprowadzanych badań opierała się na eksperymentalnym doprowadzaniu stopniowo coraz większych mas materiałów rozszczepialnych do poziomów bliskich krytyczności.
21 maja 1946 roku Slotin oraz kilku innych badaczy brało udział w kolejnym eksperymencie na rdzeniu pierwotnie przeznaczonym do wykorzystania w trzeciej bombie atomowej do zrzucenia nad Japonią, który zaledwie dziewięć miesięcy wcześniej uległ niekontrolowanej reakcji łańcuchowej i przyczynił do śmierci innego fizyka, Harry'ego Daghliana. Podczas prac Slotin używał śrubokrętu do podważania dwóch połówek berylowej pokrywy, służącej jako reflektor neutronów. W pewnym momencie śrubokręt wysunął się, a pokrywa się zamknęła. Doszło do gwałtownej reakcji łańcuchowej i emisji dużej dawki promieniowania jonizującego gamma i neutronowego, czemu, według świadków, towarzyszyła błękitna poświata zjonizowanego powietrza oraz fala ciepła. Slotin natychmiast złapał lewą ręką jedną z półkul pokrywy i odrzucił ją na bok, zapobiegając znacznie tragiczniejszemu rozwojowi wydarzeń i ratując życie kolegów w laboratorium. Sam, jako znajdujący się najbliżej, otrzymał śmiertelną dawkę szacowaną na 21 Sv promieniowania gamma i neutronowego. Slotin chwilę po zdarzeniu odczuwał kwaśny smak w ustach oraz piekący ból w lewej ręce, spowodowany olbrzymią dawką promieniowania przyjętą w krótkim czasie.
Zaraz po opuszczeniu laboratorium zaczął gwałtownie wymiotować; został niezwłocznie przewieziony do szpitala, ale według świadków, od samego początku zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, i od razu pożegnał się z kolegami. Zmarł w szpitalu 9 dni później.
Pozostali uczestnicy eksperymentu, prawdopodobnie dzięki szybkiej reakcji Slotina, nie odnieśli poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Po wypadku wstrzymano wszelkie ręczne eksperymenty przeprowadzane bezpośrednio na materiałach rozszczepialnych w Los Alamos. Jego śmierć była później wspominana przez Roberta Oppenheimera jako bardzo bolesne doświadczenie. Wydarzenia tamtych dni stały się inspiracją dla filmu Fat Man and Little Boy, nakręconego w 1989 r. przez brytyjskiego reżysera Rolanda Joffe

#ciekawostki #promieniowanie #energiaatomowa #historia #projektmanhattan
Pobierz harakiri03 - Louis P. Slotin (ur. 1 grudnia 1910 w Winnipegu, zm. 30 maja 1946) – kan...
źródło: comment_4mM3Htm4OhUvx5CcU9v6DsYyrYE3Rglu.jpg
  • 53
co by się stało, gdyby nie oddzielił połówek reflektora? Wybuch jak w Hiroszimie?

@Wysztiglowany: Wszyscy w pomieszczeniu by umarli. Wybuchu by nie było, może pożar, bo przy zetknięciu dwóch subkrytycznych brył uranu powstająca energia rozdziela fragmenty jeśli nie ma zewnętrznego nacisku który utrzymuje je razem.
@harakiri03: Warto dodać że była to częściowo brawura wyżej wymienionego pana gdyż rok wcześniej zmarł Daghlian podczas pracy przy tym samym rdzeniu gdy układał wolframowe cegiełki i jedna z nich wymsknęła mu się z dłoni co doprowadziło do reakcji łańcuchowej. Po tym incydencie zmieniono procedury i rdzeń zamykano w dwóch półsferach z berylu. Górna połowa powinna być opuszczana bardzo powoli przez wyjmowanie wkładek oddzielających ją od dolnej. Im półsfery były bliżej
jest faktem że ruscy wszystko co związane z bronią jądrową i programem rakietowym to ukradli od amerykanów.


@Zari: No nie do końca. Rakiety mieli swoje :) Zabawne jest to, że w związku z tym Amerykanie mieli duży problem z nośnością swoich pierwszych rakiet kosmicznych (w wyścigu na Księżyc).
@harakiri03: Niestety nie jest tak, że reszta kolegów, nie odniosła powaznego uszczerbku na zdowiu. Facet, który stał najbliżej zmarlego do końca życia mial problemy ze wzrokiem oraz na tle neurologicznym (Zmarł w wieku 55 lat na atak serca). Inny naukowiec, Polaki zmarł na białaczkę w wieku lat 42 więc myślę, że niestety promieniowanie miało na nich bezpośredni wpływ
To opuszczanie cegiełek, albo kopuł z deflektora nazywali "ciągnięciem smoka za ogon", bo nie wiedzieli ile potrzeba tego materialu do przekroczenia krytycznej gęstości promieniowania potrzebnej do zainicjowania reakcji łańcuchowej. To były początki przygody z materiałami rozszczepialnymi i obliczenia były obarczone sporymi błędami i przybliżeniami.

Brawura i beztroska, z jaką przeprowadzano te eksperymenty była po części spowodowana "zapałem pionierów" nowej gałęzi nauki, po części zaś ogromną presją czasową. Chodziło przecież o skomstruowanie bomby