Aktywne Wpisy
Helonzy +80
Często zastanawiam się, dlaczego dochodzi do tak wielu potrąceń na pasach dla pieszych. Przecież wystarczy chwilę poczekać, aż samochody zwolnią, zanim wejdziemy na jezdnię.
Nawet jeśli pieszy ma pierwszeństwo na pasach, nie warto z tego korzystać zbyt pewnie, bo nie mamy szans w starciu z pojazdem. Jeżeli zauważę, że samochód nie zwalnia lub jego prędkość stanowi poważne zagrożenie w razie zderzenia, nie wchodzę na pasy. Zachęcam wszystkich do podobnego podejścia – warto
Nawet jeśli pieszy ma pierwszeństwo na pasach, nie warto z tego korzystać zbyt pewnie, bo nie mamy szans w starciu z pojazdem. Jeżeli zauważę, że samochód nie zwalnia lub jego prędkość stanowi poważne zagrożenie w razie zderzenia, nie wchodzę na pasy. Zachęcam wszystkich do podobnego podejścia – warto
ChlopoRobotnik2137 +756
Palacze to podludzie…sytuacja z przed chwili , chuop po 40 pali cienkiego papierosa czem prędzej na peronie żeby jak najwiecej nawciagac się. Pociąg już jedzie a pet nadal cały. Zaciąga się jak szalony by resztę pęta wrzucić na tory… już nie wspomnę o toaletach na lotniskach gdzie wiecznie śmierdzi fajkami bo jaśniepan nie umie wytrzymać bez fajki kilka godzin. No podludzie
#papierosy #fajki #palenie #tyton
#papierosy #fajki #palenie #tyton
Moja koleżanka miała nieprzyjemność tam wejść:
(cytat z Facebooka)
"Ku przestrodze.
Byłyśmy dziś z Julką w Sopocie na zakupach, przy okazji nabrała ochoty na gofra, udałyśmy się więc do „lokalu” widocznego na zdjęciu.
Miejsce dość znane, latem kupuje się w okienku. Tym razem okienko było zamknięte, więc weszłyśmy do środka, sugerując się napisem "U Tymka. Otwarte".
Stoimy przy ladzie, przeglądamy menu na ścianie, czekamy. W międzyczasie przychodzi jakaś pani, staje za nami w kolejce, ale po około minucie zniecierpliwiona wychodzi. Czekamy jeszcze chwilkę, w końcu zza rogu wychodzi jakiś jegomość, patrzy spode łba i burczy:
- Tak?
Mówię dzień dobry i pytam, czy możemy kupić gofra.
Jegomość mierzy nas wzrokiem i mówi, że „30 metrów dalej na ulicy sprzedają".
Okej, nie to nie, wychodzimy. W wejściu mija nas dwoje ludzi, dziewczyna i chłopak. W drzwiach odwracam się jeszcze, a pan zaprasza ich do środka (Okazuje się, że jednak potrafi powiedzieć „dzień dobry”). Nie mogę się powstrzymać i zawracam. Widzę, że za rogiem były stoliki, a on usadził ich przy jednym z nich i wręczył menu.
- Przepraszam - pytam. - Dlaczego nas pan odesłał? Trzeba było powiedzieć, że trzeba wejść do środka, żeby zamówić. Czy to lokal dla wybranych?
Typ na to:
- Ciebie, dziecko, nie stać, żeby tu gofra kupić. Tu 10 złotych gofr kosztuje.
(Dla niezorientowanych nadmienię, iż w listopadzie kończę 38 lat).
- Słucham? - odpowiadam. - Wypraszam sobie „dziecko", to po pierwsze, a po drugie z pewnością nie zamierzam już tu nic kupować, bez obaw - Zmierzam w kierunku wyjścia.
- Wyjdź - woła jeszcze, idąc za mną. - To nie jest miejsce dla ciebie. Tu trzeba zapłacić.
Nie wytrzymuję już i mówię w progu:
- Nie jesteśmy na ty, głupi dziadzie, a opinię o tym miejscu na pewno wystawię.
Gość robi gest, jakby chciał mnie popchnąć albo uderzyć (jestem już na zewnątrz).
- Wynoś się, ty stara gruba ruro! (jakoś co do wieku nie mógł się najwyraźniej zdecydować). Nie będziesz mnie straszyć!
Świadkiem całego zajścia jest moja 11-letnia córka, której pechowo zachciało się gofra.
U Tymka
Sopot, dół Monciaka, niedaleko Spatifu
NIE POLECAM
PS Nie wiem, czy to był sam „Tymek”, czy jednak pracownik, ale mam zamiar się dowiedzieć.
PS 2 Najbardziej chyba żałuję tego, że kupowaliśmy tam w sezonie od wielu lat, więc nie 10zł, ale dużo więcej już u tego buca musieliśmy zostawić :/"
#logikarozowychpaskow
bywam tam na sopockich gofrach i mam raczej dobre zdanie..
właściciel sam sprzedaje i nie jest może najlepszym marketingowcem na świecie ale nigdy chamstwa tam nie zauważyłem..
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora