Wpis z mikrobloga

@snifer: 1,5 calowe kopytko mannsa bodajże, białe z czarnym grzbietem na gramowej główce. Było jeszcze parę mniejszych okoni, dwa sandacze ~30 cm i jeszcze jeden karp ale zapięty za ogon :) Także dzień udany jak na dwie godziny łowienia :)
  • Odpowiedz
@daszek: prawidłowo ( ͡° ͜ʖ ͡°), ja to czekam na ciepły czerwiec/lipiec i piełkne liny wychodzące w parne wieczory na żer ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@fellek: Lina to tylko jednego w życiu złowiłem. Jakoś tak się biedak pomylił i wylądował na haku :) Coś koło 45 cm, nie pamiętam ile dokładnie. I ja to czekam na maj i rójkę jętki majowej :) Niezapomniane chwile z muchówką w ręku :)
  • Odpowiedz
@fellek: Nie, z węgorzem nie miałem przyjemności. Za to powiem Ci, że najbardziej emocjonującą chwilę na rybach miałem pod koniec zeszłorocznego sezonu sandaczowego. Jakieś 10-15 metrów od brzegu uderzył sum. Nie wiem jaki był duży, ale nie byłem w stanie go utrzymać. Hamulec w kołowrotku zakręcony na beton a ten w kilka sekund opróżnił szpulę z plecionki i jak już było widać podkład to się zatrzymał i pokazał z 90 metrów
  • Odpowiedz
@daszek: okoń typowo przed tarłem, napuchnięty jak jaja gimnazjalisty po 2 godzinnych pocałunkach. gdzie łowiłeś? jaka temp wody?

edit: sory ze tak pytam, ale sprawdzam dla kumpla ichtiologa gdzie okon sie juz wytarł a gdzie jeszcze nie
  • Odpowiedz
@irish71: Jelnia Góra-Mysłakowice. Temperatury wody Ci nie podam bo zwyczajnie nie znam :) Ale te mniejsze okonki z dzisiaj to aż kapały mleczem.
  • Odpowiedz