Wpis z mikrobloga

przeżywanie sportu, w tym przypadku piłki, na dobrą sprawę jest strasznie absurdalne. No bo jednak mimo całej otoczki i pompy, to wciąż jest tylko paręnaście biegających twarzy reklam huawei. To wciąż rozrywka, nie przeczę temu. Ale jakie aspekty tej rozrywki sprawiają, że ludziom coś tak abstrakcyjnego jak udany mecz jest w stanie poprawić resztę dnia, a nawet potrafią poczuwać się do płaczu ze wzruszenia. Ale wzruszenia czym właściwie? XD Nie mówię tu o ludziach z kręgu, czyli trenerzy, bukmacherzy etc, tylko losowe mordy co podbijają kartę na zakładzie. Sport prócz rozrywki nie dostarcza absolutnie NIC dla oglądającego, a przynajmniej racjonalnie patrząc tak właśnie powinno być. A jednak jakimś sposobem to jak polska drużyna radzi sobie na arenie międzynarodowej jest dla wielu wyznacznikiem tego ile jesteśmy warci jako cały naród XD. Chlipią, ślinią w swoje wuwuzele, a potem zależnie od wyniku słyszysz np "echh, ale #!$%@? dziś dzień, tak ostro dostaliśmy w dupę na murawie." NO I #!$%@? #!$%@? Z TYM JEZU XDDD Ja przepraszam bardzo, ale angażowanie swoich emocji do czegoś tak bezwartościowego i trywialnego jest po prostu irracjonalne. Oglądam mecze, lubię mecze. Nigdy emocje nie trzymały się mnie dłużej niż 5 minut i wam też tego życzę.
#bekazesportu
  • 1