Wpis z mikrobloga

Hej postapokaliptyczne mirki! Jako ze temat tlumaczenia #falloutnevada powraca tu jak bumerang, to pozwole sobie podzielic sie swoimi wrazeniemi z grania. Wybaczcie brak polskich znakow - chcialem nawet zainstalowac na potrzeby tego posta, ale nadal nie dzialaja...

Do rzeczy: Fallout of Nevada AKA Fallout: Nevada (chyba nawet sami tworcy nie mogli sie zdecydowac) to rosyjski mod do Fallout 2 rozwijany bodajze od 2010 do 2015 r. kiedy to wydano ostateczna wersje 1.00. Niech was jednak nie zmyli slowo mod, bo Nevada to raczej samodzielna gra na silniku F2. Nie wymaga nawet instalacji zadnego Fallouta - po prostu sciagamy i gramy.

Gre przeszedlem po rosyjsku w 3 miesiace, ale spora czesc tego czasu zajelo mi ogarniecie jezyka. Poza tym, chcialem wydobyc z gry jak najwiecej smaczkow i wiele questow przechodzilem na rozne sposoby.

Nie chce za bardzo spojlerowac, wiec chyba najlepiej bedzie jezeli swoje wrazenia przedstawie w formie zalet i wad gry.

Zalety:
-Stary, dobry, oldskulowy Fallout, do jakiego przyzwyczaili nas tworcy F1, F2 a ostatnio tez Ressurection. Nie oczekujcie rewolucji a raczej dobrze przemyslanej i wywazonej ewolucji.
-Swiat Nevady jest zapewne tak rozlegly jak swiat F2, a na pewno wiekszy niz F1. Ilosc postaci i questow Was nie rozczaruje.
-Mnostwo nowych, ciekawych przedmiotow. Wg Falloutopedii - ponad 200.
-Wlasnoreczna produkcja przedmiotow i amunicji. Majac odpowiednie umiejetnosci, przybory, materialy / skladniki i dostep do "infrastruktury" (warsztat / laboratorium etc.) mozemy sami wytwarzac to czego najbardziej potrzebujemy.
-Duza dostepnosc pieniedzy u handlarzy. Bez problemu mozemy sprzedac niepotrzebne fanty. Zupelnie nie rozumiem dlaczego w Resurrection byl z tym taki problem. Bylo to frustrujace, gdy potrzebowalismy wiekszej gotowki (np na operacje), plecak pekal w szwach ale nie bylo komu ich sprzedac.
-Umiejetnosci, ktore w innych Falloutach mialy marginalne znaczenie sa w Nevadzie duzo bardziej przydatne. To bardzo motywuje by przejsc gre jeszcze raz, zupelnie inna postacia i odkryc nowe smaczki.
-Samochod - mala rzecz, a cieszy. Od razu uprzedzam, byscie nie spodziewali sie zadnego krazownika szos jak z czolowki do "Crime Story" bo... OK, mialo byc bez spojlerow... Wazne, ze auto jest! :D

Wady:
-Gra jest prosta. Wlasciwie na kazdej plaszczyznie: walki (nawet finalna bitwa przy sprytnej taktyce nie sprawia wiekszych trudnosci), zlozonosci zagadek jak i wyborow moralnych.
-Nowych broni jest niewiele i raczej nie zasluguja na szczegolna uwage. W momencie ukonczenia gry moja najsilniejsza bronia byl karabin Gaussa, a na slabszych przeciwnikow stary poczciwy Pancor Jackhammer. Gdzie jest Bozar ja sie pytam!?!
-Brak druzyny. Polegamy tylko na sobie. Co prawda, w ostatniej walce moga do nas dolaczyc dwie postacie, ale na tym etapie sa raczej malo przydatne.
-Praktycznie brak nowych stworow. Spotkac takowe mozemy tylko w jednej lokacji w liczbie 3. Nie ma tez dobrze nam znanych supermutantow.

Na koniec najwazniejsze pytanie: Grac czy nie grac?


#fallout #falloutmod #falloutnevada
  • 18
  • Odpowiedz
@Senior_Mordino: A nie zrobiłeś może postaci wybitnie pod walkę i dlatego było tak łatwo? Tak, podobno Olympus jest naprawdę trudny. A ile było gadających głów w Nevadzie?
  • Odpowiedz
@Sagez: Nie. Bardziej skupilem sie na umiejetnosciach dyplomatycznych i technicznych. Po wzgledem bojowym postac byla ledwie przecietna, chociaz zadbalem by miala juz od poczatku 9 punktow akcji, ktore jak najszybciej podbilem BonusMove'ami i ActionBoyami, bo zawsze wolalem walke na odleglosc.
Animowanych glow bylo moze z 10, ale chyba zadna nie gadala. Bardzo fajnie zrobili prezydenta USA, a raczej to co z niego zostalo...
  • Odpowiedz
@Sagez: Poziom 25. Olympusa odpalilem juz pare razy z ciekawosci na kilka minut i szczerze mowiac wyglada jakos... dziwnie... troche jak Tactics. I sa jakies zmiany w interfejsie. Mam nadzieje, ze nie namieszali tam za bardzo. Pogramy - zobaczymy.
  • Odpowiedz