Wpis z mikrobloga

Tak przy okazji ekranizacji Ani z Zielonego Wzgórza przez Netflix, przypomniało mi się, jak w dawnych czasach szkolnych nauczycielka zadawała nam pracę domową, w której mieliśmy opisać przyszłe losy Ani - samemu jakby wymyślić zakończenie. Wszyscy oczywiście pisali, że poślubiła Gilberta, miała dzieci i żyła sobie długo i szczęśliwie. Teraz żałuję, że nie wyłamałem się z tego schematu i nie napisałem czegoś w stylu, że popadła w uzależnienie od heroiny, została prostytutką, a następnie wyszła za truckera o imieniu Leszek, który każdego dnia wyładowywał na niej fakt, że nikt nie docenia tego, że dostarcza wszystkim bułki, wędliny itd.
#gownowpis #nostalgia #netflix
  • 9
  • Odpowiedz
@Kenteris miałam raz wymyślić inne zakończenie Balladyny to jebłam na kilka stron całkiem inną wersję, że "zmartwychwstała", bo tak naprawdę ona od zawsze była czarownicą i tam opisywałam te jej czarodziejskie rzeczy i jak to wszystkich okłamała, bo tak serio to ona sfingowała swoją śmierć, a piorun był sztuczny

  • Odpowiedz
@gfgfgfa: kreatywność zawsze na propsie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja byłem niestety takim cichym, spokojnym dzieckiem i bałem się w jakikolwiek sposób wyłamywać ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@gfgfgfa: hyhy, będę wszędzie tam, gdzie ty będziesz. Kiedy będziesz chciała usiąść - ja będę twoim krzesłem. Kiedy będziesz chciała zasnąć - ja będę twoją poduszka. Kiedy będziesz chciała wziąć prysznic - ja będę twoim brodzikiem. Będę wszędzie, jak w piosence The Police - I'll be watching you ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Kenteris: ja napisałem kiedyś zakończenie, że główna bohaterkarazem ze swoją przyjaciółką została płatnym mordercą - nie polecam, dostałem jedynkę i wielki pytajnik, a rodzice też musieli przyjść do szkoły
  • Odpowiedz