Wpis z mikrobloga

#ateizm #oswiadczenie

9 lat temu porzuciłem #katolicyzm czyli za rok okrągła dekada. Przez ten czas zamiast przemyśleć i zastanowić się czy to nie był błąd jeszcze bardziej zwątpiłem w Kościół i wiarę. Bardzo dziękuję internautom z forów (grono, onet, wykop, facebook), którzy mnie utwierdzili w przekonaniu że podjąłem dobrą decyzję (tyle bluzgów i obrażania...). Jakimkolwiek bym nie był #!$%@?ą na tle zawodowym czy osobistym to z jednej decyzji na pewno mogę być dumny.

Bardzo dziękuję słynnemu Zbyszkowi z grono.net, który we wstępnej fazie odejścia do wiary bombardował mnie argumentami typu "Bóg Cię kocha a Jezus swą miłością Cię zbawi..." co doprowadziło mnie do czerwoności i jeszcze bardziej nakręciło.

Innych forumowiczów nie pamiętam - mieli słabe argument a tu na wykopie to większość napisze #gimboateizm i uważa dyskusję za wygraną ( )

Podziękował rodzinie, która zareagowała agresywnie - kto by pomyślał że krzykiem się kogoś nie przekona do zmiany wiary? ( ͡ ͜ʖ ͡)

Najbardziej dziękuję forumowiczom wspierającym mnie w przekonaniu że mam rację.
  • 27
@rbk17: Jest bardzo dużo osób takich ja Ty (w zasadzie wśród moich bliskich znajomych nie znam nikogo chodzącego do kościoła) ale szkoda, że w Polsce dalej liczbę wierzących ocenia się po liczbie ochrzczonych.
jesteś oficjalnie apostatą? Pytam z ciekawości.


@Czotojamam: nie jestem - próbowałem ale mam trudniej bo byłem chrzczony gdzie indziej niż mieszkam a ksiądz tam zero kontaktu.
@Czotojamam: dobrze że o tym wspomniałeś, akurat na 10 rocznicę to będzie dobra okazja aby podjąć dalsze kroki. Również świeżym ateistom radziłbym aby od razu nie podejmować pochopnej decyzji tylko utwierdzić się w przekonaniu że już na pewno nie wrócą.
@rbk17: Po kiego robić apostazję? Ma to jakieś skutki? Z tego co wiem to ani prawnych, ani do statystyk się nie przestajesz liczyć. To chyba nawet skutków magicznych nie ma dx
Po kiego robić apostazję? Ma to jakieś skutki? Z tego co wiem to ani prawnych, ani do statystyk się nie przestajesz liczyć. To chyba nawet skutków magicznych nie ma dx


@neib1: wtedy ma się pewność że nie będzie pogrzebu kościelnego, nikt nie spyta o bycie chrzestnym czy świadkiem na ślubie kościelnym.
@rbk17: chrzestnym być nie mogę bez bierzmowania, ale i tak bym się nie zgodził ze względu na poglądy, świadkiem byłem jako niewierzący - nie brałem po prostu komunii, a po truchło może przyjechać śmieciarka :P #!$%@?
@rbk17: @neib1: Kiedyś byłem nakręcony na apostazję, byłem przekonany, że jej dokonam. Ale jak teraz patrzę to po co? Wpisali mnie gdzieś samowolnie, a ja mam jeszcze latać i załatwiać, żeby mnie z tego wypisali? Nie uznaję ich wpisów za wiążące.

Z apostazją czy bez nie jestem w kościele.

Otaczam się takimi ludźmi, że nie dopuszczą, by zrobiono mi pogrzeb kościelny.
Z apostazją czy bez nie jestem w kościele.


@BongoBong: apostazja nie anuluje chrztu - był i tyle, wypisanie się fizycznie nie daje nic więcej poza satysfakcją chyba że ktoś sam nie wie czego chce i jednak weźmie ten ślub kościelny czy zostanie chrzestnym.
@rbk17: Nie ma problemu z apostazją, możesz to zrobić w parafii zamieszkania, jedyne czego potrzebujesz to świadectwa chrztu. Jeśli nie masz to trzeba się niestety po nie pofatygować, ale sam akt można składać w każdej parafii.
@rbk17: Jeśli zrobiłeś to dla satysfakcji to spoko. Też to rozważałem z tego samego powodu: a zagram chociaż trochę klechom na nosie. Może jak się będę kiedyś bardziej nudził to to zrobię :P
Ale zwyczajnie mi się nie chce tam wybierać i z nimi gadać. Poza tym to trochę wyglada jakbym ich prosił, żeby mnie odczarowali, kiedy ja w żadne czary nie wierzę.
@rbk17: Swoją wiarę w której byłem wychowywany, porzuciłem ok. 15 lat temu. Nigdy nie spotkałem się z wyrzutem kogokolwiek z rodziny z tego powodu. Nigdy. Może kwestia mojego charakteru? Nie prowokowałem swoim ateizmem, nie manifestowałem go na prawo i lewo, nie gardziłem wierzącymi, ani nie wdawałem się w dyskusje o wierze, tylko kwitowałem uśmiechem i szedłem dalej. Polecam.
Swoją wiarę w której byłem wychowywany, porzuciłem ok. 15 lat temu. Nigdy nie spotkałem się z wyrzutem kogokolwiek z rodziny z tego powodu. Nigdy. Może kwestia mojego charakteru? Nie prowokowałem swoim ateizmem, nie manifestowałem go na prawo i lewo, nie gardziłem wierzącymi, ani nie wdawałem się w dyskusje o wierze, tylko kwitowałem uśmiechem i szedłem dalej. Polecam.


@dolOfWK6KN: też nie prowokowałem, to zawsze ktoś z rodziny zaczynał.
@rbk17: A Ty nie dawałeś sobie w kaszę napluć i reagowałeś? Ja nie, bo po co? Przecież te wojenki niczym nie skutkują, żadna strona nie przekona drugiej do swoich racji, więc po co się denerwować?
A Ty nie dawałeś sobie w kaszę napluć i reagowałeś? Ja nie, bo po co? Przecież te wojenki niczym nie skutkują, żadna strona nie przekona drugiej do swoich racji, więc po co się denerwować?


@dolOfWK6KN: nie widziałeś tych rozmów, chodzi głównie o moją matkę jak nie argumentami to atakowała poczuciem winy.