Wpis z mikrobloga

#creepystory #creepy #paranormalne

Kiedyś słyszałem historię od kolegi. Był on na Ukrainie czy innym Sarajewie. Nie pamiętam bo to było z 8 lat temu.

Jak wiadomo tam wszystko tanio jak na polską kieszeń. Znudziło im się jedzenie i inne alkoholowe rozrywki więc postanowili skorzystać z usług pani do towarzystwa.
Pogadali z kimś w barze czy kogoś mogą polecić. No i ktoś im poradził pewną panią o ksywce typu "Czarodziejka". No spoko. Poszli we wskazany adres.

Cały budynek był obskurny co ich trochę zniesmaczyło, ale i tak postanowili zobaczyć jak kobiecina wygląda. Wszedł do mieszkania jeden. Mija kilkanaście minut. Nagle wybiega z przerażeniem. Mówi do kolegi że musisz to zobaczyć! Dobra. Wchodzi drugi. Mija kilkanaście minut i też wypieprza z mieszkania ze strachem w oczach.

Okazało się, że kobieta ta wykonywała dziwną grę wstępną. Włączała muzykę, rozpalała kadzidełka i zaczęła tańczyć przed nimi. Niby nic nadzwyczajnego. Jednak problem w tym że po jakimś czasie ta kobieta.... pomniejszała się. Robiła się coraz mniejsza i mniejsza. Niestety nie zobaczyli co stało się dalej bo uciekali stamtąd.

Nie potrafili tego wytłumaczyć. Jeśli by to były jakieś narkotyki w kadzidle to przecież skutki odczuwaliby jako całość a nie tylko na tej prostytutce.

Koniec.