Wpis z mikrobloga

Proszę mi tu podać wasze najlepsze (a może nazwać je najgorszymi...) kawałki na dobicie totalne, rozpad na kawałki, na marazm i marność nad marnościami, wielki smuteczek, albo - coś co stwarza, że macie #feels ogromne, potrzeba mi nowości na wieczorną plejlistę i ciekawi mnie do czego wy umieracie, przyjmę wszystko, nawet jeśli to nic ambitnego, a powoduje u was zalew wspomnień i płakupłaku. Planuję dziś wielki elaborat przemyśleń i zmian do samej siebie wystosować i potrzebuję odpowiedniego do tego soundtracku.

Nostalgiczne opisy, że słuchaliście tego czekając na dworcu z walkmana zawsze w cenie.
Żebyście się nie wstydzili to przyznaję, że potrafię smutać przy 'ostatnim' bartosiewcziki, bo przy tym całowałam się po raz pierwszy na szkolnej dyskotece ( ) tragiczny to był dla 13-14latki związek, ech, aż dwa tygodnie się po nim zbierałam...

Zaczynam Damienem Rice'em i piosenką, która sprawia, że od kilku lat jak ją słyszę mam ochotę iść do sklepu po papierosy i pół litra, tym razem z colą zero. Choć poleciały teraz w głośnikach starocie myslovitz i tak się zastanawiam...

lunaria - Proszę mi tu podać wasze najlepsze (a może nazwać je najgorszymi...) kawałk...
  • 308