Wpis z mikrobloga

@pandanan: Nie polecam czytać Schopenhauera. Jego filozofię #!$%@? niespójność i ubóstwo. Z perspektywy historycznej doktryna woli i pesymizm są istotne, jednak tę pierwszą przejął i dopracował Nietzsche, toteż lepiej czytać jego, pesymizm zaś jest ważny tylko jako antyteza, charakterystycznego dla filozofii nowożytnej, optymizmu.

Jeśli mimo moich szczerych rad nadal ciekawi Cię Artur, to już czytaj Świat jako wola.... W jego przypadku opracowania są zbędne, bowiem koncepcje miał proste jak dupa
Ok, rozumiem, dzięki za odpowiedź, tak zrobię.
Jednak nie do końca zgodziłbym się, że Schopenhauera nie warto czytać. Warto, choćby przez wspomnianego Nietzschego i zrozumienie jego inspiracji.
@Awerroes:

A konkretnie?


Etyka ascezy wchodzi w sprzeczność z metafizyką supremacji woli i pesymizmem. A ubóstwo? Porównaj całokształt refleksji Schopenhauera z innymi myślicielami.

Kanta trzeba znać, czyli de facto opracowania


Nie trzeba. Zgadzał się z Kantem w wielu kwestiach, w kilku się rozmijał, ale wszystko, co potrzebne do zrozumienia, zawarł w swoim dziele.

https://plato.stanford.edu/entries/schopenhauer/#8


I co? Przecież przyznałem, że doktryna woli i pesymizm mają istotne znaczenie historyczne. Wpływ nie jest miarą
@Turysta_Onanista:

Etyka ascezy wchodzi w sprzeczność z [...] pesymizmem.

Dziwne. Ja (i nie tylko) widzę tu pełną komplementarność. Właściwie to myślałem, że z tym ubóstwem i niespójnością żartobliwie piłeś do jego irracjonalizmu i ascetyzmu, potem mi głupio było że wyskoczyłem z mordą xD Widać jednak nie.

Wpływ nie jest miarą jakości

Miara powinna być mierzalną, ta jest.

Jeżeli jemu nadalibyśmy tytuł tytana, na resztę filozofów nie znaleźlibyśmy adekwatnego określenia.

Nie znam
@Awerroes:

Dziwne. Ja (i nie tylko) widzę tu pełną komplementarność. Właściwie to myślałem, że z tym ubóstwem i niespójnością żartobliwie piłeś do jego irracjonalizmu i ascetyzmu, potem mi głupio było że wyskoczyłem z mordą xD Widać jednak nie.


Dziwne. Ja (i nie tylko) widzę wyraźną niemożność pogodzenia. Chociaż nie, nie dziwne, raczej normalne jest, że w różny sposób interpretuje się te same kwestie.
Swoją drogą mógłbym pokusić się o złośliwość, zastosować
@Turysta_Onanista:

nie bardzo wierzył w swoje doktryny, gdyż prywatnie to miał z ascetyzmem miał niewiele wspólnego.

A czy drogowskaz...

Jeżeli chciałbyś dalej ciągnąć tę dyskusję, to uprzedzam, że odpiszę dopiero w poniedziałek.

Nie, czułem tylko wewnętrzną potrzebę obrony trupa przed zarzutem bycia twarzą memów, a nie źródłem inspiracji elity intelektualnej tego najlepszego z możliwych światów.