Wpis z mikrobloga

Najlepsze gry #crpg są tworzone przez ludzi z branży, którzy mają doświadczenie z tym gatunkiem, oraz którzy zdają sobie sprawę, że w tym gatunku panują określone zasady - najwyraźniej nikt nie powiedział tego w porę ludziom z Dynamix, bo ich pierwszy erpeg był fantastyczny, a przy jego powstawaniu deweloper nie dbał o konwenanse przyjęte w tego typu grach. Tym erpegiem było Betrayal at Krondor. I o nim właśnie będzie mowa w tym wpisie.

Screeny zwierają drobne spojlery z gry.

Zacznę od tego, że puryści gatunku mają powody, by się gry czepiać. System walki w niej zawarty jest tylko niezły, system rozwoju postaci jest mocno ograniczony, a c&c w zasadzie w tej grze nie ma. Na pierwszy rzut oka elementy mechaniki gry nie przedstawiają się imponująco. Jednak już w jednym ze swoich wpisów wspominałem, że na ocenę gry rpg składa się wiele składowych. A tak się składa, że w pozostałych elementach BaK błyszczy, a wiele z uproszczeń zostało wprowadzonych nieprzypadkowo. Wszystko tworzy przemyślaną i jednolitą całość.

Zacznę od rzeczy najbardziej rzucającej się w oczy - grafiki. Art-style w grze jest fantastyczny, nic nie odstaje, nawet portrety postaci idealnie do nich pasują i nie gryzą tak jak w Lands of Lore 2. Miasta są przedstawione w postaci klimatycznych grafik, przebrani aktorzy dodają grze uroku. Jednak jedna rzecz postarzała się okrutnie - grafika 3d w samej grze. Holi siet, nie wygląda to dobrze. Fatalnie prezentują się zwłaszcza tereny zielone, gdzie trawa miesza się ze wzgórzami i nie można ich od siebie odróżnić. Na ratunek przychodzi tutaj co innego - absolutnie rewelacyjna muzyka. Jest wyśmienita! Już jej brzmienie w samym menu wprowadza gracza w nastrój. W grze sporo jest też opisów różnych miejsc czy zdarzeń, przez co zatrudniona zostaje wyobraźnia gracza.

Zresztą cała gra jest skonstruowana na wzór książki. Mamy oddzielne rozdziały, barwne opisy przedmiotów, narratora, dzięki któremu poznajemy nawet myśli czy stan ducha naszych bohaterów. Ale nie jest to typowa dla tego gatunku grafomania. Tutaj warsztat pisarski stoi na BARDZO wysokim poziomie. Przykładowo: opisy przedmiotów mówią nam wiele o samym świecie gry (coś na wzór Dark Souls), ale łatwo w nich odnaleźć fragment o tym, do czego służą. Tak samo dialogi są napisane bardzo dobrze i barwnie, ale łatwo można wyciągnąć z nich najważniejsze informacje. Nawiasem mówiąc, często podczas najważniejszych dialogów postacie są animowane, tak samo podczas ważnych wydarzeń. WIDZICIE TWÓRCY WSPÓŁCZENYCH ERPEGÓW – W 1993 ROKU SIĘ DAŁO!

Nasza przygoda zaczyna się następująco: Gorath (Moredhel, taki ciemny elf) chce ostrzec ludzi z południa przed inwazją swojego ludu. Wprawdzie jest on w kolejce po tron, ale aktualnie siedzi na nim niesprzyjający mu Delekhan. Byłby zginął u siebie na północy, gdyby nie uratował go Locklear, rycerz księcia Aruthy, który szpiegował w tym rejonie. Wziął Goratha jako więźnia i ruszyli na południe. Tam podczas odpoczynku ich ranami zajął się młody magik Owyn, hulaka, który marzy o poznawaniu nowych zaklęć. Nagle zaatakował ich zabójca, który został zgładzony przez Goratha. Locklear uwalnia Moredhela i cała trójka musi dotrzeć do Krondor, by ostrzec Aruthę - wkrótce wybuchnie wojna.

Przygodę zaczynamy z trzema postaciami, marnym ekwipunkiem i wrogami czyhającymi na każdym niemal kroku. Dostajemy przy tym mnóstwo swobody. Dostępna od początku jest niemal cała mapa gry, możemy iść i robić, co chcemy! Zwiedzanie świata jest wyśmienite - nowe miasta, wsie i wiele atrakcji po drodze. Lokacje mają u siebie wyspecjalizowane sklepy, karczmy, plotki tylko pozornie niezwiązane z tym, co będzie się później działo. Ciekawe jest to, że trzeba zaopatrywać się w prowiant na drogę. Ten może być już nieświeży, co narazi nas na chorobę, czy nawet zatrucie! Gra ma pełny cykl dnia i nocy. Podróżujemy głównie po drogach, gdzie czasem są większe obszary do zwiedzania wokół nich, a nawet olbrzymi las w samym środku mapy. Nie ma zatem łażenia dla samego łażenia po bezkresnych pustkowiach. Jest też wiele lochów, kopalń i podziemi, które można zwiedzić. Spotkać można na swojej drodze różne osoby, można robić questy, znajdywać różne fanty w zakamarkach, czy też próbować dostać się do tajemniczych skrzyń. To bardzo interesujące rozwiązanie - by je otworzyć, trzeba rozwiązać łamigłówkę z gry słów, przy czym trzeba wybrać je z małej puli, po każdym miejscu na literę, dzięki czemu wiemy, ile liter ma ono liczyć. W dodatku słowa są po Moredhelsku, czyli bez Goratha, czy też odpowiedniego zaklęcia sobaczymy tylko wzorki ( ͡º ͜ʖ͡º) Jest przy tym jeden minus tego wszystkiego – angielski w grze jest na dosyć zaawansowanym poziomie, przez co musiałem się konsultować ze słownikiem. Na szczęście w dobie smartfonów to drobiazg.

Na początku zwiedzanie tego wszystkiego jest doskonałym motorem napędowym rozgrywki, ale z czasem jego moc słabnie. I tu dostajemy kolejną motywację - fabuła gry jest FE-NO-ME-NAL-NA!. Wreszcie dojrzała historia, która ma w sobie zdradę, świetnie napisane postacie, tragedię, wojnę i wiele innych ciekawych rzeczy. Warto wspomnieć, że nie ma w niej miejsca na jednego wspaniałego bohatera. Przeciwnościom przeciwstawić się musi cały szereg osób, z czego sześć z nich przyjdzie nam kontrolować samemu w miarę upływu rozgrywki. Umieszczenie rozdziałów w grze sprawia, że możemy obserwować zmieniający się w czasie świat. Od początku czuć grozę wojny, a kiedy ta wreszcie nadchodzi, trzeba stawić czoło wielu problemom, przy czym jest się w samym środku akcji!

Walka w grze jest turowa i dosyć prosta. Zwykle jest tak, że kontrolujemy magika i jednego albo dwóch wojaków. Przeciwników jest też często więcej niż nas i trzeba temu odpowiednio zaradzić. Bardzo przydaje się rozwijanie postaci, by mogły one celniej trafiać, bronić się, czy też dodawanie magikom kolejnych zaklęć. Ciekawe jest to, że nie mają oni many, tylko korzystają z wytrzymałości. Ta obok zdrowia chroni nasze postacie przed śmiercią. Problem w tym, że im niższe jest nasze zdrowie, tym gorsze mamy statystyki i trudniej nam się walczy. Co turę możemy przywrócić sobie nieco zdrowia i wytrzymałości (w tej kolejności), przez co warto pod koniec walki zostawić sobie jednego przeciwnika i się "podleczyć" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Plusem są też ładne animacje czarów i dobrze dobrane efekty dźwiękowe. Generalnie walki nie są zbyt trudne. Dużo gorzej jest z różnymi statusami negatywnymi postaci. W tej grze NIE CHCEMY mieć plagi, być blisko śmierci, czy też być poddani efektami trucizny. W pewnym momencie pod koniec gry z powodu tych ostatnich moje nazwy sejwów z "1", "2", "3" zamieniły się na "#!$%@?" i "#!$%@?" ( ͡º ͜ʖ͡º)

Teraz jednak najważniejsze - wszystkie elementy gry pasują do siebie doskonale. Podążamy za przygodą w ciekawym świecie z interesującymi postaciami. Samemu szukamy i głowimy się jak wykonać questy, za które dostajemy nagrody. Odwiedzamy różne miejsca, toczymy pojedynki z różnymi przeciwnikami. Słuchamy śpiewu ptaków, rozbijamy obozowiska i jemy strawę w przerwie wędrówki. Narrator opowiada nam o wydarzeniach z naszej rozgrywki, trenujemy postacie, by lepiej się sprawowały. W pewnym momencie gra przestaje być grą, a staje się jedną, wspaniałą przygodą. Coś pięknego.

Z drobniejszych rzeczy - wpieniało mnie to, że na mapie niewyraźnie widać oddzielenie wzgórz, bo nie można na nie wejść i samo mnie automatycznie obracało. Normalnie miałem w głowie mema "znowu obróciło, zaraz nie wytrzymie" :D

Nie ma w grze dziennika, zatem poradziłem sobie z tym na dwa sposoby. Po pierwsze - zapisywałem pewne rzeczy w notatniku. Podzieliłem informacje na 3 sekcje: poszczególne miejscowości i co mogę w nich znaleźć, aktualne questy (gdzie mam się udać i do kogo), wreszcie - plotki i dodatkowe informacje. Po drugie - zrobiłem mnóstwo screenshotów, a dokładnie 1486 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ciekawe jest wykorzystanie niektórych rzeczy w grze. Na przykład na pewnym etapie gry jesteśmy w określonej lokacji (co rozdział jesteśmy ograniczeni do określonej części gry, czasem więcej, czasem mniej) i napotykamy sporo zatrutego jedzenia w skrytkach. Okazuje się w końcu, że nasi potruli zostawione zapasy wrogów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Podoba mi się też zarabianie poprzez granie w tawernach. Jest umiejętność „barding”. Jeżeli jest niska, to nasz bard (w zasadzie Owyn) będzie fałszować i nas wyrzucą :D Im większy poziom umiejętności, tym więcej pieniędzy dostaniemy z występu. Jeszcze jeden powód, by przemierzać świat.

Jest też fast-travel i to dostępny od zaraz! ALE – dotyczy to tylko przemieszania się między świątyniami, trzeba je najpierw odwiedzić i trzeba za każdy transport zapłacić „co łaska”. Żartuję, płacimy kapłanom bardzo wiele za tę drogę transportu, co skutecznie zniechęca do częstego korzystania z niego.

System sejwów jest genialny. Tworzymy sami katalogi i tam swoje sejwy. Sam utworzyłem sobie sejwy dla każdego rozdziału i je kolejno numerowałem. Jest też opcja quick-save dostępna od razu, bardzo przydatna rzecz.

Świetna gra. Wspaniała historia. Niedawno ją skończyłem i wciąż o niej myślę. Nie wykluczam, że przejdę ją jeszcze raz, bo wiele wcześniej drobnych rzeczy łączy się z główną historią w jakiś sposób, co się okazuje często dopiero dużo później, i za drugim razem takie rzeczy pewnie lepiej wyłapać.

Fun-fact: Jeff Tunnell, jeden z założycieli Dynamix, współtworzył później GarageGames, które stworzyło silnik Torque, na którym to postało The Age of Decadence ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#lisaroscontent #crpg #rpg #staregry #retrogaming #nostalgia

* Alpha Protocol
* Mass Effect 3 i BioWare
* Unreal Tournament
* Legend of Grimrock 1
* NOX
* Mass Effect 2
* [Dark Earth](http://www.wykop.pl/wpis/20332815/skonczylem-dark-earth-i-to-nie-raz-ʖ-wpis-nie-zaw/)
* Ultima 1
* Aliens vs Predator 1
* [Birthright: The Gorgon's Alliance](http://www.wykop.pl/wpis/17501657/mirki-znaja-birthright-the-gorgon-s-alliance-ʖ-je/)/)
* Binary Domain
* Gra o Tron TellTale
* Mass Effect 1
* Underrail
* Legacy of Sorasil
* Star Wars: Jedi Knight: Mysteries of the Sith
* Star Wars Dark Forces 2/Jedi Knight
* Star Wars: Dark Forces

[Co można nazwać grą crpg?]( http://www.wykop.pl/wpis/22375747/co-mozna-nazwac-gra-crpg-po-kolejnym-wykolejeniu-d/)
O eksploracji w grach
** Czy klasyczne crpg mogą się sprzedawać lepiej i czego im brakuje
Lisaros - Najlepsze gry #crpg są tworzone przez ludzi z branży, którzy mają doświadcz...

źródło: comment_0nM7AcSmcWHd7diAoBC35eRwg572M3U0.jpg

Pobierz
  • 25
@Lisaros: Ja może tylko dodam, że gra bazuje na popularnym również w Polsce cyklu fantasy Raymonda Feista.

I fun fact - Feista stosunek do gry stanowi dokładną odwrotność poczynań ASapkowskiego - czytał i zaakceptował niemal w 100% scenariusz. Krążyła nawet legenda, że go napisał bo tak dobra i wpasowana w klimat jego książek jest ta gra. Po jakimś czasie zresztą Feist bez najmniejszych kompleksów co do pisania książek "game related" napisał
jast - @Lisaros: Ja może tylko dodam, że gra bazuje na popularnym również w Polsce cy...
@jast: końcówka odnośnie quick-save bardzo dobra, zgadzam się w 100% ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odniosłem wrażenie, że nie tylko dobrze rozeznaje się on w BaK, ale generalnie ma wiedzę o grach. Bardzo miło się go słucha.
@wacek_1984: generalnie nie polecam wykopowicza @Lisaros: przypomni o dobrej grze, wywoła dyskusje i zamilknie na miesiąc a ty siedź i myśl czy czekać na promo czy nie/denerwuj się że nie użyłeś dobrej riposty w rozmowie na całą stronę bo zakończył za szybko dyskusje ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Lisaros: BaK to był mój pierwszy komputerowy roleplay i do tej pory jest to jedna z moich ukochanych gier w ogóle. Aż chciałoby się wymazać historię z pamięci, żeby znów móc zagrać po raz pierwszy i wsiąknąć w tamten świat.
@Lisaros Dobra, zainwestowałem w tę grę 5,59 PLN na ostatniej letniej wyprzedaży GOG. To była ta łatwa cześć. Teraz trudniejsza - ile roboczogodzin muszę zainwestować, żeby mieć szansę na jej ukończenie?

Grę wspominam sprzed lat. Była rozdawana za darmo z pismami, jeden z pierwszych chyba pełniaków. Grałem wtedy i nie miałem pojęcia, o co chodzi, bo ani nie rozumiałem gier crpg, ani nie rozumiałem angielskiego. Spędziłem tam, po omacku, długie godziny błąkając