Wpis z mikrobloga

Witam po długiej przerwie. Pozwolę sobie zawołać plusujących poprzedni wpis. Trochę zwlekałem z tym wpisem jako że mało czasu miałem, a nawet i chęci, ale jak obiecałem, opiszę jak załatwić wszystkie formalności w związku z pracą w UK w stałym wymiarze. Miejcie na uwadze, że dane są aktualne na czerwiec 2017, wszystko może się zmienić w zależności od podejścia rządu do brexitu (a jako że obecny rząd jest konserwatywny i pro-brexitowski miejcie rękę na pulsie), a no i ja jestem tylko człowiekiem który przyjechał tu pracować (przynajmniej tymczasowo) na magazyn, nie ekspertem ds. imigracji.

Nie będzie tldr z kilku powodów. To nie wpis który da się streścić, informacje tu zawarte są dość rozległe i lepiej, by nie skracać pomijając kilka ważnych kwestii. Po drugie, jak ktoś szykuje się do emigracji to oprócz dobrego zastanowienia się nad decyzją która zmieni jego życie musi zebrać jak najwięcej informacji i to chciałem zawrzeć w tym wpisie. No i to raczej nie jest wpisik z humorkiem tego typu czy ciekawym cool story do schabowego w niedzielne popołudnie. Chyba, że ktoś przy schabowym obmyśla plan na swoje przyszłe życie to zapraszam serdecznie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Potrzebujecie kilku rzeczy by rozpocząć pracę w UK. Po pierwsze, NINo, czyli National Insurance Number. Numer ten dostaniecie w każdym jobcenter plus(poprawcie mnie jeśli się mylę i inne agencje oferują to samo), czyli takim oficjalnym biurze pracy. Jak się za to zabrać? Najlepiej jeszcze przed przylotem na wyspy. Dzwonicie do głównego oddziału jobcenter plus waszego miasta i ustalacie termin wizyty, jest to ważne bowiem każda wizyta musi zostać umówiona z wyprzedzeniem. Dostaniecie list z potwierdzeniem wizyty, przyjdziecie, wypełnicie papiery, jeśli jesteście singlami, nie widniejecie w bazie osób potencjalnie niebezpiecznych, przyjeżdżacie pracować a i z angielskim u was nie ma większych problemów to wizyta nie zajmie wam dłużej niż pół godziny, plus czekanie aż osoby przed wami wypełnią swoje papiery. Potem czekacie około tygodnia, dwóch na list z waszym nowym NINo. Mi całość zajęła prawie trzy tygodnie, dlatego, że dość późno zacząłem kombinować jak zdobyć NINo, zmieściłbym się w dwóch tygodniach, gdybym zadzwonił po NINo jeszcze w Polsce.

Ok macie NINo, w międzyczasie jak czekacie na list z jobcenter możecie iść się zarejestrować w wybranej prywatnej agencji pracy(albo umówić wizytę przez telefon, bowiem mogą was nie przyjąć z marszu). Potrzebują waszego adresu i NINo, jak nie macie go teraz, wystarczy list z potwierdzeniem terminu wizyty po NINo. Weźcie też swoje świadectwa pracy, wszystkie uprawnienia jakie posiadacie, pomogą wam w dostaniu być może lepszej pracy, a i oczywiście lepiej wygląda jak pracowaliście bez większych przerw przez ostatni czas. Nie sprawdzają świadectw, ale trzeba wpisać nazwę firmy, stanowisko, adres, telefon, teoretycznie mogą dzwonić do waszych byłych pracodawców więc lepiej nie ściemniać. Trzeba wypełnić kilka bzdurnych testów, na poziomie 1 klasy gimnazjum, wliczając w to znajomość j. angielskiego, oraz kilka innych papierów, jak czy palisz, czy pijesz, czy byłeś karany, jak wygląda twoje zdrowie, czy możesz dźwigać rzeczy powyżej 20kg. Oczywiście procedury mogą się różnić w zależności od waszej agencji. Idealnie, jeśli macie referencje na miejscu docelowej pracy. Nie wiem, wasz kumpel gadał z przełożonym i was mu polecił, więc wtedy na miejscu mówicie, że Smith z magazynu X wie o waszej aplikacji (oraz oczywiście dane miejsce pracy korzysta z waszej agencji pracy), to też zawsze dodatkowy bonus. Moja agencja płaci pracownikom na dwa sposoby – przez czek i wpłatą na konto, przychodzą one po tygodniu. Myślę, że tak wygląda w większości agencji, ale mogę się mylić i niektórzy mogą np. realizować tylko wpłaty na konto i tylko po 2 tygodniach. Dopytujcie. Czeki przychodzą listownie i żeby je zrealizować albo możecie wpłacić na konto i czekać około tydzień, albo wypłacić przez firmy realizujące czeki, zabiorą wam oczywiście jakąś część z czeku, generalnie tym zajmują się lombardy i inne pawn shopy. Mi nie zabrali więcej niż 20 funtów, ale zaś, lepiej mieć w portfelu 2 dychy niż ich nie mieć. Oczywiście, idealna opcja to przelew na konto.

Ale tu zaczynają się schody dla nowo przybyłych. Na przykład, o ile 10 lat temu to nie był żaden problem i konto w banku można było załatwić na dowód osobisty z polski, potem trzeba było przynieść list z jobcenter potwierdzający wasz NINo (na tym papierze jest wasz adres), tak teraz… jest lipa. Potwierdzenie waszej tożsamości to albo paszport albo zwykły dowód osobisty, ja osobiście na paszport załatwiałem tu wszystko. Potrzebujecie tak zwanego „proof of address”, potwierdzenie adresu. Każdy bank, w którym byłem (barclays, HSBC, TSB, Halifax) nie akceptował listu z NINo. Odmawiali też akceptowania payslipów z agencji. Co jest więc ważnym PoA? Każdy bank kieruje się swoimi zasadami. Generalnie, ważne są rzeczy których raczej nie macie , bo jesteście nowi w UK. Council Tax Bill, czy inne tego typu rachunki, jak rachunek za prąd, tv, potwierdzenie benefitów, czy dla studentów potwierdzenie zamieszkania w akademiku. Niektóre banki akceptują list od waszego współlokatora, jeśli jest on rodziną, w którym potwierdzają, że mieszkają w danym adresie i wy mieszkacie z nimi, załączając jako dowód adresu council tax (tak powiedzieli mi w HSBC). Inna kwestia to list od pracodawcy, który jest zaadresowany do oddziału banku w którym zakładacie konto i zawiera wasze imię nazwisko oraz adres zamieszkania, potwierdzając, że dla niego pracujecie. Listy nie muszą być wysyłane, możecie je zanieść ze sobą. W taki sposób ja załatwiłem PoA, z tym, że był to list z agencji. Poprosiłem by wypełnili go w zgodzie z tym jak mnie prosili w banku, lecz za pierwszym razem po prostu wypełnili w zgodzie z templatem, który mieli jakiś czas i tego bank nie akceptował bo nie było w nim ani odbiorcy, ani mojego adresu, za drugim razem niechętnie ale zrobili jak prosiłem gderając że „jedenaście lat tu pracuje i nigdy nie musiałam wypełniać czegoś takiego”. Well, jedenaście lat temu UK było szczęśliwe w UE, ale darowałem sobie komentarze czy dyskusję. No i też nie wiem, czy każda agencja będzie taka życzliwa, moja na szczęście była. Można też wymienić prawo jazdy na Brytyjskie, albo jak nie macie, to aplikować o provisional driving licence które daje wam możliwość jazdy po mieście samochodem, ale to znowu, po pierwsze wydatek, po drugie kilka tygodni czekania.

Kolejna opcja to potwierdzenie umowy wynajmu. I tu nie wyobrażacie sobie jak bardzo @sorek wam pomaga. Cały ten syf z akapitu powyżej zajął mi ponad miesiąc by ogarnąć, wliczając to jazdę do agencji ponad godzinę w jedną stronę autobusem, by wziąć papier, który nie miał dziś wartości. Umowa najmu jaką dostajecie od sorka czy od kogokolwiek kto zgodzi się wam ją dać daje wam niepodważalny PoA. Tu nie chodzi tylko o miejsce do spania i brak grzyba w łazience (( ͡° ͜ʖ ͡°) ), tu chodzi o solidny papier który zaakceptuje każdy bank czy instytucja pytająca was o adres. Jeśli już jesteście w UK problemu nie ma, bo macie pewnie jakieś rachunki na wasz adres, konto itd. ale jeśli nigdy nie byliście w UK to załatwienie dziś choćby konta w banku może być wrzodem na tyłku, jak jedziecie i macie umówioną pracę to nie ma problemu, ale jeśli jedziecie w ciemno i jesteście zdani na spanie na kanapie u kumpla i pracę przez agencję? Może być problem. Tym bardziej, że nie wiemy jak potoczy się brexit i ktoś bez solidnego PoA może zostać wykopany w pierwszej kolejności.

Co mi jeszcze przychodzi na myśl to fakt, że agencje pracy (przynajmniej moja) nie da wam pracy bez NINo, oczywiście przejdą z wami wstępną aplikację i papiery, ale zaczną z wami poważnie rozmawiać dopiero jak dacie im NINo. Wykorzystajcie ten czas na poznanie miasta, ludzi, zwyczajów, burger kingów czy innych poundlandów, różnorodność sklepów przytłacza, może traficie na polski sklep, gdzie jedzenie może być tańsze od innych sklepów, w moim polskim sklepie te same polskie produkty które są również dostępne w Asdzie potrafią być 10-30p tańsze. Nie jest to co prawda wielka kwota, ale by przeżyć tydzień trzeba liczyć od 40 do 100 funtów, więc na początek, bez pracy każdego funta trzeba oglądać z dwóch stron, dopóki nie dostaniecie pracy. Sam bilet komunikacji miejskiej w Bristolu to koszt 18.50F tygodniowo (17f przez appke), więc to już jest spory wydatek.

Warto więc zdobyć PoA jak najszybciej. Ułatwi wam to życie i wypełnianie bzdurnych papierów. Wszelkie wizyty (w banku, w agencji pracy) trzeba umawiać odpowiednio wcześniej, czasem bank może wam dać termin tydzień lub więcej do przodu, w zależności od tego z jak dużym oddziałem macie do czynienia. Tęsknie do polskiej Bankowości, w której musiałem po prostu przelać 1grosz by aktywować drugie konto, a konto w oddziale można było załatwić od ręki, albo po prostu zamówić kuriera do domu. A tutaj jak idziesz na wizytę i nie masz odpowiedniego papieru musisz przerwać, zdobyć go, i umówić kolejną, jak masz szczęście załatwią cię w ten sam dzień, jak nie to lipa, musisz się wstrzelić w okienko i liczyć na szczęście.

Pamiętajcie też, że pracując dla agencji, wasza praca może być… cóż, gówniana. Są dziesiątki osób na wasze miejsce, a czasem nie wystarczy że się staracie bo umówmy się – solidne firmy nie korzystają tak często z usług agencji jak te mniej porządne. W mojej pierwszej pracy bywały problemy ze wszystkim – maszyny siadały i pracy nie było, koleś od kadr pomylił się i wysłał mnie na inną zmianę, a szczyt szczytów był kiedy w kończącym się tygodniu mimo braku osób na moje stanowisko nie wzięli mnie do pracy. Wzięli natomiast osoby które kompletnie się na robocie nie znały i były tam pierwszy raz, na lżejsze stanowisko. Potem jednak się zrewidowali i we wtorek o 16 miałem telefon z agencji że mam być w środę na 6 w tej pracy. OK, przyszedłem. Czego nie wiedzieli w pracy to to, że agencja załatwiła mi inną fuchę w magazynie i w czwartek miałem wprowadzenie ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Jak się menedżer zmiany dowiedział w czwartek rano że mnie nie będzie zaczął fuckować na lewo i prawo i koniec końców, na stanowisku gdzie pracowałem i regularnie było od 4 do 5 osób, w czwartek były tylko dwie osoby i naturalnie nie wyrobili normy. Nie mówię że tak wszędzie jest, ale bądźcie gotowi na wszystko – że mimo faktu że dostaliście się na stanowisko możecie pracować w kratkę i na początku przypływ gotówki będzie nieregularny, wtedy warto przycisnąć agencję po prostu, może zastąpicie kogoś innego w innej pracy, może dostaniecie bardziej konkretną pozycję.

Ale miejcie na uwadze dojazdy. W poniedziałek ze względu na brak pracy wziąłem szybko zastępstwo 15 mil od miejsca zamieszkania. Myślałem że spoko, jest autobus i jakoś dojadę. Taki ciul, praca kończyła się o 10, ostatni autobus wyjeżdżał z tego zadupia o 9 xD. Musiałem się zwolnić ponad godzinę wcześniej. Nie mówiąc już o tym, że o pracy zostałem poinformowany tak późno, że nie zdążyłem na autobus dojeżdżający tam i straciłem 2 godziny dniówki na ubera.

Oczywiście, to tylko moje perypetie, czasem zadziałała u mnie zwykła głupota i brak myślenia, bo pewnie lepsze stanowisko mogłem dostać wcześniej albo nie przyjmować z marszu pracy z której nie mam za dużo autobusów, ale przynajmniej możecie się uczyć na moich błędach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ten wpis miał się pojawić wcześniej, ale podziękujcie moderacji za bana. Wykorzystam ten moment by opisać sytuację – napisałem głupi gównowpis w którym znajdowały się bezsensowne przekleństwa, ale skasowałem go w przeciągu 12 godzin. Nadpobudliwy ktoś go zgłosił zanim został skasowany. OK, zdarza się… dostałem bana na tydzień. Apelowałem o zmniejszenie kary jako że wpis był głupi i wiedziałem o tym, oraz po prostu go wyrzuciłem zanim wyrządził jakąkolwiek krzywdę (zapostowałem przed nocną, skasowałem przed 12 następnego dnia). Moderacja miała to gdzieś i skasowała moje odwołanie, lecz o ile miałem mieć bana do 9, tak miałem… do 8, więc jestem dzień do przodu. Hurra. Jak administracja zaznacza moderatorzy są wybierani ze społeczności. Czego nie zaznacza, to fakt, że moderatorzy muszą podążać według wytycznych administratorów. Więc albo mam upartego moderatora na swoich barkach, albo ktoś wyżej mnie nie lubi. Trudno, poczekam aż strimi wystartuje #pdk . W międzyczasie nie wiem czy jest sens angażować się na serio w ten portal, bo moderacja jest taka wybiórcza i antyludzka, że odechciewa traktować ten serwis poważnie. Na reddicie są subreddity do postowania gównowpisów i przekleństw jak i subreddity z poważną dyskusją. Czemu nie da się tego samego z tagami zrobić? By gównowpis traktować jako brudnopis, a tag o emigracji jako miejsce na poważną dyskusję? Osoby które mnie kojarzą wiedzą że czasem lubię pisać bzdury, a czasem jak teraz walnę długi post który być może komuś pomoże.

Anyway, obserwujcie #bordowuk może jeszcze czasem coś skrobnę, jak chcecie bym poruszył jakiś temat to piszcie. Miejcie na uwadzę, że to co pisze może się różnić w innych miastach, albo po kilku miesiącach być już nieaktualne. Sytuacja zmienia się dość dynamicznie i warto mieć rękę na pulsie. Oraz weźcie pod uwagę fakt że jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić jak pisałem wcześniej, ja tu przyjechałem tylko pracować. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cheers!

#bordowuk #emigracja #uk #zyciewuk #polacyzagranica #przemyslenia #poradnik
  • 13
  • Odpowiedz
Wołam przez MirkoListy plusujących ten wpis (14)

Dodatek wspierany przez Cebula.Online

Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen

Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen

! @emerjot @benzdriver @beaverr @29101611 @pug_in_stug @zygfryd0 @mackiy @Pikieros @amert @w3n5zu @DROPTABLEusers @Leniek @RudyJogin @SKnight
  • Odpowiedz
@TymRazemNieBedeBordo: Zaczne od dementowania głupot bo jeszcze ktoś przeczyta i zacznie tak robić i cała praca z wybijaniem tych głupot ludziom pójdzie w #!$%@?..

Ok macie NINo, w międzyczasie jak czekacie na list z jobcenter możecie iść się zarejestrować w wybranej prywatnej agencji pracy(albo umówić wizytę przez telefon, bowiem mogą was nie przyjąć z marszu). Potrzebują waszego adresu i NINo, jak nie macie go teraz, wystarczy list z potwierdzeniem terminu wizyty
  • Odpowiedz
@piwniczak: te cztery banki które wymieniłem nie zaakceptowały tego listu jako PoA. Pani w Halifax powiedziała że wymagają konkretnego PoA bo mieli już wiele przypadków gdzie blokowano konta.

Nie - to znaczy może i tak w niektóych częściach kraju - w 90% NORMALNYCH miejsc idziesz do agencji zanim jeszcze pomyślisz o NIN i dostaniesz prace to nikt sie nawet nie zapyta czy go masz - a jeśli zapyta wystarczy powiedzieć że
  • Odpowiedz
A teraz patrzę i piszę że list nie jest proof of identity - nic nie piszą o PoA.


@TymRazemNieBedeBordo: możliwe że to zmienili, ja mam wersje o PoA.

Problem w tym, że Revolut to tylko prepaidowa karta -

nie wpłacisz na nią hajsu z czeku ani tym bardziej nie służy jako konto


@TymRazemNieBedeBordo: oczywiście że wpłacisz i wypłacisz! Do wszelkich spraw bankowych załatwiasz w Lloyds bo Revolut to tylko pośrednik
  • Odpowiedz
@Ruchacz_kopulacz: w marcu w lloyds tak ktoś otworzył: http://www.expatforum.com/expats/britain-expat-forum-expats-living-uk/1232921-proof-address-bank-account-2.html ale jak sam widzisz niżej ktoś użył mojej metody w czerwcu:

a letter from my employer specifically addressed to Lloyds Bank, confirming my home address and my start date. My contract of employment was not enough even though it had my address and starting day - it was not specifically addressed to Lloyds).


Może zadziałać, nie musi. ale jeżeli dostaniesz w tej
  • Odpowiedz