Aktywne Wpisy
smuteczek2000s +159
Dzień dobry
smuteczek2000s najprawdopodobniej na zawsze znika z Wykopu i internetu.
W moim życiu wydarzyło się coś takiego co zmieniło mnie na zawsze. Nie dotyczy to mnie, a mojej rodziny. Już nigdy nie będę patrzeć na życie, ludzi z internetu i świat tak samo.
Pamiętajcie, nie narzekajcie na życie, bo ta k*rwa (życie) potrafi tak dać w kość, że prawie macie zawał w wieku 23 lat.
Trzymajcie się, może kiedyś wrócę do
smuteczek2000s najprawdopodobniej na zawsze znika z Wykopu i internetu.
W moim życiu wydarzyło się coś takiego co zmieniło mnie na zawsze. Nie dotyczy to mnie, a mojej rodziny. Już nigdy nie będę patrzeć na życie, ludzi z internetu i świat tak samo.
Pamiętajcie, nie narzekajcie na życie, bo ta k*rwa (życie) potrafi tak dać w kość, że prawie macie zawał w wieku 23 lat.
Trzymajcie się, może kiedyś wrócę do
Querly96 +131
#wyznanie
tl;dr O tym jak spuściłem #!$%@? graficiarzowi
Dodaje z anonimowych, bo ze swojego konta się boję.
Przypomniała mi się historia a propos ujęcia tego graficiarza z metra. Mieszkałem na osiedlu na którym praktycznie wszędzie na elewacjach budynków było widać bohomazy jakiegoś kretyna który szprajem wypisywał jakieś swojego autorskie teksty - #!$%@? wie czego uczepił się nawet koszy na śmietnik albo wiatrołapów do klatek schodowych. Swego czasu administracja postanowiła odmalować stopniowo te elewacje na osiedlu, jednak i to spełzo na niczym - bo ten #!$%@? nadal wymazywał te swoje 'wrzuty'.
Zauważyłem jednak pewną zależność - nowe bohomazy pojawiały się zazwyczaj z piątku na sobotę. Musiał więc robić to w nocy - kupiłem gaz, wziąłem telefon żeby się nie nudzić i czaiłem się 3 noce pod rząd w piątkowe wieczory żeby złapać tego śmiecia.
Stanie po 4-6h na dworze to nic fajnego, ale w trzecim tygodniu los mi to wynagrodził. Z dość daleka zauważyłem gościa z kapturem który mazał sobie elewację sklepu, duży napis, kilka puszek stało na chodniku. Wyczaiłem czy aby na pewno jest sam i ruszyłem, najpierw spokojnie - nie reagował chociaż widział że się zbliżam, potem jak byłem już praktycznie 20m przed nim też nic sobie nie robił, wyciągnął gaz, wyskoczyłem do niego z gazem psikając jakieś 3m przed nim - dobrze że wiatru nie było, bo i tak sam #!$%@? dostałem takim lekkim oparem tego gazu. Zasłonił się lekko ale i tak dostał po ślepiach - po cirka minucie już się zaczął zwijać, doprawiłem drugi raz gazem, potem już tylko zaczął się ślinić, popatrzyłem tylko czy nie ma kamer przy tym sklepie i czy nikt nie idzie, w euforii powiedziałem że cyt.'jak cię zobaczę śmieciu na tym osiedlu to cię #!$%@?', doprawiłem kilka razy z buta w brzuch i w dupę, aż mnie palce zabolały ( ͡° ͜ʖ ͡°) i uciekłem.
Wyrzutów sumienia nie miałem, ale strasznie się bałem że uda się z tym na policję i jeszcze ja będę miał sprawę o pobicie.
Efekt jednak był taki że pan graficiarz zrezygnował z dekorowania mojego osiedla i do tej pory nie widziałem żeby się pojawiły jakieś grafiti ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Byłby z tego niezły superbohater, obrońca uciśnionych murów. ;)
@koniarek: to nie jest żart. Póki co mamy informację, ze gości było dwóch, jeden uciekł, a w dodatku jeden z pracowników został zaatakowany i lekko zraniony. Skoro tak, to przypięcie łańcuchem kolesia (przypięcie, nie spętanie całego ciała, w dodatku za jedną nogę), którego schwytali, nie wydaje się jakimś drastycznym
@koniarek: Jakbyś znał polskie sądownictwo to wiedziałbyś, że trzeba tak zrobić.
Kolega mojego ojca miał taki przypadek, że zostawił samochód pod sklepem i poszedł po zakupy. Pech/fart chciał, że zapomniał portfela, więc się cofnął, a tam mu jakiś typ buszował w aucie (złodziej). Facet wyciągnął go za szmaty i zbutował kilka razy, żeby nie uciekł do przyjazdu Policji.
Patrol przyjechał,