Wpis z mikrobloga

#houseofcards

Oglądam 5 sezon i właśnie do mnie dotarło, że żonglują charakterami i w sumie nikt nie wysuwa się na plan głównym, nawet sam Frank.
Ale najbardziej szkoda mi Claire, która od końcówki trzeciego sezonu i przez większość czwartego miała mocno podkreślony charakter. Tymczasem od połowy piątego to zaledwie postać drugoplanowa, wyprana z wielowymiarowości, nie pomaga przy jej boku wiecznie niewyspany pisarz-hipster. Ten zresztą też stracił pazura.

Za to jest Patricia Clarkson w roli pani Davis. No, ale taka aktorka nie partaczy, choćby miała zagrać krzesło.
  • 1