Wpis z mikrobloga

@siodemkaxx: No w tych szklarniach przemysłowych jest na pewno czymś zraszana, na chemii trochę i na pewno na taśmie jedzenie żeby być zapakowana w torebki foliowe...tak mi się przynajmniej wydaje. A ta tutaj jest tak jak pisałam wyżej, od prywaciarza, w doniczkach, dość droga i super smaczna. :3
@malyiduzy: Nie do końca, tutaj jak biura zamawiają to określają czy np. bufet taki full wypas, że jedzenia nie może zabraknąć i to zazwyczaj całkiem sporo kosztuje. Dzisiaj miałam określone, że jakby bufet to tylko forma podania, ale porcji ma być 35, i tak zawsze dajemy średnio 10-15 więcej żeby nikt nie narzekał, że zabrakło.
@LubieBycZabijana twoja tez jest produkowana w szklarni... wiadomo ze wiekszosc salaty w marketach jest spryskana albo zamoczona w czyms co przedluza trwalosc, ale po prostu nie kupuje sie salaty w marketach a juz tym bardziej poza sezonem, a w ogole to nie widzialem nigdy zapakowanej salaty w torebki, zawsze jest luzem w skrzynkach, chyba ze mowisz o lodowej
@siodemkaxx: No to jeszcze mało widziałeś. :> Dodam, że jestem na Islandii, więc tutaj też jest trochę inaczej. Ale większość sałat, różnych rodzajów poza lodową są pakowane w torebki po 250g. No więc właśnie, wspomniałeś o głównej różnicy, że nie jest spryskiwana, a to jest chyba najważniejsze?
Poza tym to co innego kupować warzywa dla siebie, a co innego do restauracji gdzie po prostu zaopatrujesz się u dystrybutorów.