Wpis z mikrobloga

Kiedys sie to nazywalo Qrito chyba? Pracowalem pare ladnych lat temu w KFC. Nie powiem, kurak co drugi dzien swiezy przychodzil, pryta na ladzie grzewczej w zaleznosci od miesa (czy z koscia czy bez) maksymalnie lezala 1,5h chyba. Nie bylo zle ogolnie, olej we frytkownicy regularnie wymieniany, wszystko czyste. Nie wiem jak teraz ale kiedys widzac to od wewnatrz bylem zaskoczony ze naprawde jest to swieze i zadne gowno. Troche tych kurakow