Wpis z mikrobloga

Od spotterki:
Piątkowe popołudnie, jeden z parków w Gorzowie. Sporo ludzi spacerujących z psami, z dziećmi, całe rodziny, zakochani. Spaceruję ze swoim psem i słyszę jak pewien pan rozmawia przez telefon. Opowiada o gołębiu uwięzionym na drzewie, o tym, że nie wie jak mu pomóc. Pytam więc czy dzwonił na straż miejską. Odpowiada, że nie, że pracują do 18 ( jest 17:40). Dzwonię więc ja, rzeczywiście nikt nie odbiera. Dzwonię więc na straż pożarną bo to oni powinni zająć się takim przypadkiem. Tam słyszę, że nie, że oni nie wiedzą, że na 112. Dzwonię na 112... Tam pani, delikatnie mówiąc niekompetentna, zdziwiona moim telefonem... ona nie ma odpowiednich służb, ona nie wie, ona nie poradzi... Po krótkiej wymianie zdań na temat tego, że wypadałoby jednak znać obowiązujące w Polsce prawo i odpowiednie ustawy kończę rozmowę i dzwonię raz jeszcze na straż pożarną. Pan niechętnie ale jednak informuje mnie, że kogoś wyśle. Dobrze, czekam więc. Mija 30 min. Gołąb wyrywa się niemiłosiernie, zastanawiam się jak długo jeszcze wytrzyma... Wykonuję więc CZWARTY telefon, pan informuje mnie, że poinformował odpowiednie służby i ktoś pojawi się w ciągu godziny(?!) żeby sprawdzić jak sytuacja wygląda i że nic więcej zrobić dla mnie nie może. Dziękuję więc serdecznie informując pana, że za godzinę to już nie będzie po co przyjeżdżać i że na drzewo wejdę sama. Tak też robię. Szybka zmiana obuwia i włażę.... Chciałabym serdecznie podziękować dziewczynom, które pomogły mi wejść na drzewo, panom, którzy pomogli mi z niego zejść, wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc i losowi, że z tego drzewa nie spadłam Nie jestem w stanie zrozumieć znieczulicy panującej wśród ludzi.... Tego uczycie swoje dzieci. Przechodzić obok cierpienia i nie zwracać na nie uwagi. Brawo dla dwóch panów którzy pomogli mi dziś, mimo że w wózkach mieli swoje dzieci i mogli przejść obojętnie jak wielu innych, nie zrobili tego. Jestem rozczarowana , nie pierwszy niestety raz, działaniem służb, które powinny pomagać w takich sytuacjach. Polecam się doszkolić, poznać ustawy obowiązujące w Polsce i nie zostawiać ludzi samych sobie, kiedy proszą o pomoc bo mają do tego prawo a służby mają obowiązek tej pomocy udzielić. Na koniec dodam tylko, że przez półtorej godziny nie pojawił się nikt. Kiedy udało nam się ściągnąć ptaszynę z drzewa patrol został odwołany przez jednego z panów, którzy zaangażowali się w pomoc. Reagujcie! To nic nie kosztuje a może zaoszczędzić wiele cierpienia. Każde życie się liczy, warto o tym pamiętać.

¯\_(ツ)_/¯
#zarzutka ##!$%@? #heheszki #gorzow

  • 4
#!$%@? mnie to już, że ludzie robią ze swoich miast dziury zabite dechami. Jedzie po tym Gorzowie jakby to wina miasta była, że niedoinformowana "miłośniczka" zwierząt nie wie nawet kogo powiadomić w razie podobnej sytuacji. Inspektorat weterynarii lub naczelny weterynarz miasta. Wystarczy zapytać na 112 o numer. 112 to nie numer do zgłaszania gołębi, kotków czy innych zwierząt.
Znieczulica..... Twoja niewiedza to też wynik znieczulicy jak już tak na to patrzysz. Gdyby