Wpis z mikrobloga

KSIĄŻKA JAOKA SSIE PYTĘ (hehe)

Pytę.pl znam i oglądam ich materiały. Czytałem wywiady z Jaokiem, w których opisywał swoje perypetie z pytą.pl, opisywał doświadczenia z pracy w Antyradiu, oraz opowiadał o swoim uzależnieniu od narkotyków. Wywiady były sensownie, Jaok świetnie odpowiadał na pytania i barwnie opisywał to co się w jego życiu działo. Zaciekawiła mnie jego osoba, w końcu jak jest się redaktorem pyty i trolluje się środowiska radykałów (z lewa i prawa), to trzeba mieć głowę na karku...i mnóstwo odjazdowych historii.

Doczytałem, że Jaok wydaje książkę. Miało być o nim, o doświadczeniach w branży, o pycie i współpracy z chłopakami z pyty, beefie pytowym, muzyce i dziennikarstwie. Miało być. Książkę kupiłem.

Książka doszła do mnie w zeszłym tygodniu. Przeczytałem ją na jedno posiedzenie (góra 3h czytania) i...nie mogę na tę książkę patrzeć xD

Jak można tak koszmarnie #!$%@?ć, mając taki potencjał.

To nie jest książka o pycie. To nie jest książka z historiami z pracy twórczej Jaoka i co się działo w tle wszystkich wydarzeń jakie np. relacjonowali w swoich filmach. To nie jest książka o HISTORIACH, KTÓRE INTERESOWAŁYBY 90% CZYTELNIKÓW ZNAJĄCYCH JAOKA Z SIECI.

Tę książkę można polecić chyba tylko pierwszorocznemu studentowi dziennikarstwa, który chce się pobieżnie dowiedzieć jak wygląda praca w terenie, oraz jak pracuje się w radiu. I to w ramach ciekawostki, bo książka jest strasznie słaba.

Cała książka orbituje wokół dwóch historii o "zabawnym wkręcie" z którego wyszło coś więcej i o tym jak Jaok dostał w łapy "wrażliwe informacje", z którymi w sumie nic się nie stało. Także największa sensacja książki to posiadanie niewygodnych informacji i gadanie o nich. Tyle. Super.

Jaok wtrąca historie poboczne. Nie kończy ich i odpowiednio ich nie rozwija. Słowem, nie robi nic, by odbić się od pucowania się od tego, że miał ważne info przez jeden okres czasu i prawie ugryzło go to w dupę. Zaczyna jakąś poboczną historię (wiele razy), która mogłaby być fajna, ale jej nie rozwija i nie kończy. Po prostu o niej wspomina. Nic nie tłumaczy, nie wyjaśnia...Typ człowieka który mówi że "łoi dwa sześciopaki na #!$%@? miękko i bije się z 12 typa" po czym leci dalej z jakimś innym tematem, a wtrącenie niejako potwierdza że to mogło się zdarzyć. I że przez to jest taki fajny.

Szkoda. Serio, Jaok pewnie ma miliony historii z pyty.pl i pracy w stacji muzycznej. Pewnie kontrowersyjne, wykręcone i śmieszne. Ale nie. Nie dało rady. Dostałem książkę mdłą, nieciekawą, nudną i trącącą bajkopisarstwem. Nie polecam. Książka leży zamknięta w szufladzie, bo nie mogę na nią patrzeć, a na śmietnik książek nie wyrzucam. Może rozdajo wejdzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przydługi wpis, pozdrawiam osoby które do tego miejsca dotarły.

JAOK. WSTYDŹ SIĘ. ŻAŁUJE WYDANYCH PIENIĘDZY. DWIE ZŁAMANE PYTY NA DZIESIĘĆ

#ksiazki #pytapl #recenzja #zalesie
  • 5
@JesterHead_: Oczywiście każdy ma prawo do krytyki, a ja nie jestem jakimś wielkim pisarzem (akurat to zawsze była działka mojej siostry), ale przedstawiasz tu jako fakty jakieś fantasmagorie i szczerze mówiąc to mam wrażenie, że "polowania" nie czytałeś, może przekartkowałeś w EMPiKu... Chodzi mi o trzy rzeczy: 1. oczekiwania o czym miałaby być ta książka, 2. nawiązania (podobno) do treści, 3. odwołania do rzekomych moich wypowiedzi. Konkretnie:
1. Wielokrotnie marudziłem, że
@Jao_Pytung: Jaok! Zajebiście, że odpowiedziałeś na moją recenzję. Zaimponowałeś mi. Fajnie, że piszesz tutaj do mnie, w końcu mógłbyś mnie pozwać czy coś ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pozwól, że odniosę się do Twojego wpisu

1. Piszesz "Miało być o nim, o doświadczeniach w branży, o pycie i współpracy z chłopakami z pyty, beefie pytowym" - czyli spodziewałeś się, że będę sprzedawał plotki o kolegach.


Nie, nie spodziewałem
No jasne pasuje, ale tak czy siak szkoda, że chciałeś się zdzwonić. Te dwie historie to zapewne o tym poczciwym dziadku co mnie zmieszał z błotem a potem okazał się być Sb-kiem i jego "przyjacielu" zniszczonym przez SB idolu studentek o ksywie Kowadło. Historii z której "nic nie wynikło" no może poza tym, że pewien film katastroficzny miał pół roku obsuwy bo musieli poczciwego dziadka wycinać. A co z innymi? Z Jerzym