Wpis z mikrobloga

Wracam właśnie z seansu filmu "Photon" Normana Leto i niestety muszę powiedzieć, że był dość rozczarowujący. Do kina szedłem spodziewając się że zobaczę film popularnonaukowy wypełniony niepospolitymi wizualizacjami i przedstawieniami zjawisk fizycznych, biologicznych, społecznych oraz prognozy przyszłości ludzkości i wszechświata. No i zobaczyłem... ale tylko trochę bo głównie to nie zobaczyłem.

Początek naprawdę zrobił na mnie wrażenie, pod względem audiowizualnym i merytorycznym. Te wygenerowane wizualizacje sił fizycznych, atomów, cząsteczek i komórek świetnie pokazują dziwność rzeczywistości w skali mikro oraz surowość materii w ogóle. Udźwiękowienie oddaje lepkość, śliskość oraz drżenie tych różnych wijących się glutów, związków i komórek bez bawienia się w jakieś czarowanie tego wszystkiego. Powstawanie ciał niebieskich oraz ewolucja organizmów żywych, kontynuuje to materialne podejście, jest to w skrócie taki odpicowany wykład dla laików nt. fizyki i biologi. Mucha nie siada.

Niestety kiedy dochodzimy już do człowieka, film jakby traci dotychczasowy kierunek. Poruszane tematy (z wyjątkiem kilku) przedstawiane są strasznie powierzchownie: raz coś o wydalaniu, na chwilę wracamy do tego wykładowego stylu żeby pogadać o działaniu neuronów zaraz coś tam o parkinsonie (ale nie za dużo) jakieś makabryczne ujęcia przy snach. Najgorsze jest to, że im dalej w film tym mniej do oglądania. Ujęcia stają się coraz bardziej nudne, jest coraz mniej tych odważnych wizualizacji 3D, film zaczyna nużyć.

Końcówka (ok. 20 minutowa) mnie zdziwiła, bo zupełnie nie pasuje do reszty, czułem się jakbym oglądał inny film. Poprzednie fragmenty lepsze i gorsze miały troszkę obrzydliwy (ale w taki fajny sposób) materialistyczny styl, który skupiał to wszystko w jedność, tutaj tego nie ma. Bieda wizualizacje jakichś latających samochodów, jałowe wizje sci-fi z prawie zerową refleksją nad ich oddziaływaniem na świat. I nagle zakończenie.

Czuję się jakbym obejrzał film nie dokończony, gdzie cała masa pracy została włożona w część pierwszą, a reszta została potraktowana z o wiele mniejszym zaangażowaniem. Może wyczerpała się pasja, pieniądze, czas (?), nie wiem. I chyba nie tylko ja tak uważam, sądząc po trailerach oraz opisach, które do lansowania filmu wykorzystują głównie fragmenty z pierwszej części. Za to opis pod trailerem na kanale Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej jest zwyczajnie kłamliwy. Pominę już subiektywną kwestię co jest "odważne" a co nie, ale jest tam wymienione dużo rzeczy, które zostały potraktowane w filmie tak powierzchownie, że de facto mogło by ich nie być, jak np.: biologiczne podłoże przemocy, alkoholizmu, wolnej woli. A już prognozy końca wszechświata na podst. znanej fizyki to już w ogólnie nie było w filmie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#filmy #nauka #gownowpis #filmpolski #photon
Konstrukt - Wracam właśnie z seansu filmu "Photon" Normana Leto i niestety muszę powi...

źródło: comment_X5KZYimDkmC5Ix7DYS16ys5ClNWRdV6U.jpg

Pobierz
  • 6
@Konstrukt
Mnie właśnie pierwsza część nudziła, za dużo nazw których i tak nie zapamiętałem.
Film z pewnością jest zbyt chaotyczny, chciał pokazać zbyt dużo zamiast skupić się na jednej rzeczy.
Trudno stwierdzić czy film jest o człowieku, o mózgu czy ogólnie o życiu.

Miałem okazję być na spotkaniu z reżyserem i wyjaśnił że nie chciał robić typowego filmu popularnonaukowego, takiego jak można obejrzeć na przykład na Discovery, lecz starał się zrobić coś
@JaLurek:
Mi akurat te wolniejsze sceny w pierwszej części bardzo przypadły do gustu, ale muszę się zgodzić, że na film edukacyjny to to się nie nadaje. Słuchając o tych wszystkich polach, cząstkach i oddziałowywaniach cały czas myślałem, że gdybym nie naoglądał się infografik na te tematy już wcześniej to nic bym z tego nie zrozumiał. Ja uważam że właśnie ta część najbardziej odbiega od typowych filmów popularnonaukowych, chociaż odbiega być może