Wpis z mikrobloga

Ostatnio spotkałem człowieka który jest pretendentem do nagrody Darwina.

Na początku warto wspomnieć że była osoba tak nawalona że nie kojarzyła większości tego co się dzieje wokół niego.
Wstępnie myślałem że to kolejny wcięty jadący do domu/rodziny/gdzieś facet w średnim wieku jakich wielu poznałem. Byli i awanturnicy, często jeżdżę pociągami więc czasami spotykam różne osobistości. Jednak owa persona jest perełką wśród nich. Zaczyna się od tego że z stacji Białystok do Lublina wybrał podróż pociągiem w sobotę. co niestety skutkuje podróżą trwająca min.6h i co najmniej 1 przesiadką. za to połączeń autobusowych jest naprawdę wiele i są o niebo lepsze. 4hmax bez przesiadek. Nawet nie można go bronić że do PKS ma dalej niż do PKP i nie był w stanie dojść bo PKP i PKS dosłownie obok siebie. Coś na wzór warszawy wschodniej.

Nie licząc spontanicznych okrzyków, pierwszy przełomowym momentem było kiedy z powodu zamkniętych torów po Orkanie Ksawerym padł komunikat że jest opóźnienie 15 min i może ono ulec zmianie. Wydarł się że chce jeszcze dzisiaj dojechać do Lublina, po chwil spojrzał na mnie i spytał czy go obudzę jak będziemy w Lublinie. Oznajmiłem że to nie jest możliwe gdyż ten pociąg jedzie do łodzi przez warszawę i sam tam wysiadam. Jego mina niemal bezcenna kiedy próbuje złączyć wątki, po czym pada tekst rodem z podstawówki "zobaczymy u konduktora gdzie jedziemy". Poinformowałem go że nie jest to konieczne, w tym bowiem pociągu na ekranie który góruje nad nami widnieje lista stacji, godzina i nawet prędkość z jaką jedziemy. Gdy mu ją wskazałem palcem spojrzał na nią i nie był w stanie uwierzyć w takie cuda. Ale dość szybko udał się spać.

Drugą przyjemną sytuacją był moment kiedy pojawił się konduktor, gdy poprosił ową personę o bilet zaczął wyjmować wszystko po kieszeniach i poprosił konduktora o cierpliwość, on odpowiedział że nie ma problemu i sprawdzi biletu innym pasażerom i zaraz do niego wróci więc niech spokojnie szuka. Nie minęło 10s od odejścia konduktora gdy on zdążył już zasnąć, było to nawet dość imponujące. Konduktor wrócił do niego i dobre 5min zajęło mu sprawdzenie wszystkich kieszeni zanim udało się znaleźć bilet. I ten magiczny moment kiedy mimo wskazanego wcześniej ekranu spytał konduktora czy ten pociąg jedzie do Lublina, konduktor zaprzeczył i powiedział że musi się przesiąść w warszawie wschodniej. Kolejny problemy na złączu rozumowania, po chwili jednak coś zaskoczyło i poinformował że nie ma sprawy poradzi sobie bez problemu.

Czas na 3 i ostatni fragment opowieści, chłop miał z sobą plecak i torbę. Wiem bo raz się obudził i spanikował gdzie jego rzeczy i jakaś kobieta pokazała gdzie są jego rzeczy. W pewnym momencie do tej kobiety która wcześniej tłumaczyła mu czemu musi się przesiadać próbował się przystawiać. ale babka nie wytrzymała i go grzecznie wyprosiła to strzelił focha. Później oznajmił za tłuszczem czyli przystanek przed Warszawa wschodnia gdzie miał przesiadkę że chce mu się lać. Do tej babki by mu rzeczy popilnowała bo idzie szczać. Wcześniej siedzenie obok położyła plecak by więcej obok niej nie siadał. On teksty ze "Pani taka ładna że ja Pani wszystko wybaczę". I Marzenko a czy mogę usiąść obok bo ja mocz wytrzymam ale bez Ciebie nie. #!$%@? z tym że wcześniej mu powiedziała że nazywa się Beata. Chciał ruszyć plecak ale ta twardo ze ten plecak musi tu tak leżeć i żeby go nie ruszał i lepiej szybko biegł do wc bo na następnym przystanku wysiada. Posłuchał i poszedł na tyły pociągu po 3 min wraca i mija i idzie dalej. Jak był obok powiedział że dalej kibla szuka. Idzie na przód a kibel kuźwa zaraz przy drzwiach przy których siedział ale #!$%@?ć to poszedł dalej. I tak nie było go 15 min. Myślę #!$%@? pewnie usiadł i zasnął. Ale dobra jest wwa wschodnią więc wysiadam i patrzę jak z samego początku pociągu się wytoczył i idzie do typa i coś zagaduje. Ja myślę #!$%@? #!$%@?ć SKM popatrzę czy sobie przypomni i torbie i plecaku. Był bliżej i akurat konduktor był w drzwiach obok których niedaleko stałem i pyta się gdzie pociąg na Lublin. Myślę o #!$%@? zapomniał o torbie. Ten mu wytłumaczył bo na tablicy było widać i kazał mu iść. Ten po schodach już i nagle konduktor zagwizdał że jedziemy i ten mordę wydarł że o #!$%@? moje rzeczy. Wybiega z podziemia i krzyczy zatrzymać pociąg! A tu drzwi już zablokowane mimo to biegnie i krzyczy. Pociąg rusza, ale chyba maszynista zauważył go i się zatrzymał. Konduktor otworzył drzwi i pyta co się stało ten że rzeczy zostawił. Pyta go w którym wagonie ten nie wie. Pokazuje bilet, konduktor mówi że wagon 3 jest bardziej z tyłu, #!$%@? że siedzieliśmy w 6. Ale skubany nie taki głupi coś go tknęło żeby przez okna popatrzeć i zobaczył tą babkę i krzyczy że tutaj torby bo Kaśka siedzi. Znowu pomylił jej imię, ale debil nie wiedział że ona od razu jak ten poszedł do kibla to się przesiadła. Ale wchodzi, konduktor trzyma drzwi i czeka aż wyjdzie, podchodzi do tej babki a ona pokazuje mu że wagon dalej są jego rzeczy. Ten idzie i chce wyjść innymi drzwiami. I tutaj niespodzianka nieczynne, była kartka na nich że nieczynne ale #!$%@? czytać nie umie. To jakiś chłopak podszedł w pociągu do niego i chyba wytłumaczył że nie te drzwi to wrócił do poprzednich i wyszedł

#takbylo #gownowpis #pkp #pijak #podroze #podrozujzwykopem
  • Odpowiedz