Wpis z mikrobloga

No witam.

Przyznam się do czegoś. Politycznie będzie także #polityka

Jestem nakierowany raczej w prawo. Raczej niegłupi ze mnie człowiek. STARAM się być obiektywny, moja żona sama przyznaje, że często próbuję spojrzeć na dane zagadnienie z kilku stron, a jeśli oglądam jakiś program publicystyczny to staram się być czujny gdzie są fakty, a gdzie demagogia. Hołduję raczej rzadkiemu poglądowi, że lewica i prawica w niektórych kwestiach może się do siebie czegoś nauczyć.

Odkąd pamiętam to głosowałem na PiS - nie uważam się za fanatycznego i bezkrytycznego wyborcę tej partii ale z tego poletka, które mamy na rynku politycznym jest mi mimo wszytko najbliższe. (Nie chciałbym tu uruchomić dyskusji nt. programów wyborczych).

Nie narzekałem na to co się działo do tej pory. Ekonomicznie całkiem spoko, w końcu nastawienie na krzewienie wartości kulturowych, no z TVPiS to faktycznie beka. Ale ogólnie spoko.

Aż nie doszło do protestu lekarzy.

Od razu mówię - moja żona jest rezydentem 2 roku ze specjalizacją anestezjologia i intensywna terapia (chyba tak to się dokładnie nazywa - śpi już, więc nie będę jej budził, żeby się upewnić :) )

To co obecnie próbuje robić rząd, politycy PiS, informacyjna tuba w postaci TVP to przegięcie. Dużo już w mediach padło słów na temat protestu lekarzy, ja pewnie nic nowego tu nie powiem, ale chciałbym tylko powiedzieć o perspektywie męża kobiety, która codziennie ratuje ludziom życie. Ja sobie pracuję w tralalalala korpo. Jest czas na deadline, jest czas na pogaduchy, papieroska, czasem jakaś spina no ogólnie spoko. Nie ma co narzekać. Kasa nie jest kolosalna ale jestem na etapie zdobywania wiedzy, więc kasa niedługo przyjdzie. Moja żona ostatnio "ugniatała" pacjenta przez parę godzin. Był po operacji, zepsuł się, ostre krwawienia - skończyła o 15 z tym jednym pacjentem, bez czasu na głupotki. I tak prawie codziennie.

To jest tylko jedno z wieluuuu świadectw o pracy młodych lekarzy. I tutaj najgorsze - moja żona, jako rezydent deficytowej specjalizacji dostaje 2350 netto. I tak przez 6 lat. W mojej pracy osoba bez kierunkowych studiów, bez kursów na samym starcie dostaje 2600 netto. Nosz #!$%@?. Ja wiem, że sektor prywatny etc. ja to wszystko rozumiem, #!$%@? ale naprawdę jej współczuję, bo ona robi naprawdę świetną robotę, widać, że tym żyje, a pod koniec miesiąca zwyczajnie jej jest przykro.

Nie mówię tu tylko o jej pensji. Mówię ogólnie o kasie na służbę zdrowia bo to się przekłada na wszytko inne. Przykład ? A proszę bardzo - w szpitalu są zajebiste 4 sale operacyjne, można tam trzaskać wszystko jak leci.
Pracuje tylko jedna, albo dwie.
Czemu?
Bo nie ma ludzi.
Pielęgniarek.
Lekarzy.
Specjalistów.

Nie ma komu robić. Na operacji powinny być 2 pielęgniarki. Najczęściej jest jedna na 2 sale.
Tak to wygląda mireczki. Zanim następnym razem zaczniecie myśleć o tym jak to lekarzom nie jest dobrze...Zastanówcie się trochę.
To że w przyszłości zarabiają kolosalne pieniądze? 1 - nie są kolosalne 2 - pracują w #!$%@? godzin 3 - gdyby nie pracowali w #!$%@? godzin to by to wszystko wzięło w łeb

Pamiętam nawet ostatnią rozmowę z żoną i pytałem czemu jej kierownik nie chce tego rzucić w #!$%@? i nie martwić się już ustawianiem dyżurów, problemami z kadrami etc - a ona popatrzyła na mnie jak na kogoś kto je sernik z rodzynkami i mówi "myszko, ale wtedy to by jebło - nie można tego zrobić" - wierzcie mi lub nie, im się naprawdę chce, tylko nie dostają nic w zamian.

Zacząłem od PiSu i na nim skończę. I głosować na nich też skończyłem. Za daleko zaszła ta polityka hejtu na lekarzy. Mam łatwiej bo widzę, to od środka. Moja żona naprawdę płacze jak widzi tych głodujących lekarzy w wawie. A do najbardziej wrażliwych osób to ona nie należy. PiSie - przegiąłeś. Ziemkiewicz kiedyś powiedział, że PiS z taką opozycją to może się jedynie sam zaorać i ja już widzę tego pierwsze oznaki.

Pozdrawiam - jakbyście mieli jakieś pytania do czegoś związanego ze służbą zdrowia to chętnie odpowiem.

#wyznaniezdupy #zalesie #protestlekarzy #bekazpisu
  • 13
@Kordian_ziom: tak, na pewno coś w tym jest - chociaż jak teraz się zastanawiam to nie umiem znaleźć takich rzeczy w których obecna władza by mi zaszła za skórę. W sensie - raczej z większością rzeczy się zgadzam
@Asymilat: "Jestem nakierowany raczej w prawo. Raczej niegłupi ze mnie człowiek. STARAM się być obiektywny, moja żona sama przyznaje, że często próbuję spojrzeć na dane zagadnienie z kilku stron, a jeśli oglądam jakiś program publicystyczny to staram się być czujny gdzie są fakty, a gdzie demagogia. Hołduję raczej rzadkiemu poglądowi, że lewica i prawica w niektórych kwestiach może się do siebie czegoś nauczyć."
@fu8ch: Z jednej strony to normalne, bo jak coś kogoś nie dotyka, to albo o tym nie wie, albo nie umie sobie wyobrazić tego konsekwencji. Z drugiej jednak strony strasznie kiepsko, że tak mało ludzi potrafi sobie te konsekwencje wyobrazić, bo mamy sytuację, jaką mamy - bez rozróżnienia opcji politycznych, ludzie budzą się dopiero jak wjadą w drzewo zamiast w momencie, jak już widać kurs kolizyjny
@Kordian_ziom: Właśnie tego nie rozumiem. Bo podobno cechami odróżniającymi Homo Sapiens, od innych zwierząt jest świadomość śmierci i empatia. Więc brak zrozumienia dla sytuacji innych, (a tak postrzegam empatię, może naukowa definicja jest inna) jakoś zderza mi się z pojęciem człowieka rozumnego.