Aktywne Wpisy
PiccoloGrande +820
jmuhha +37
Koleżanka w pracy śmiała się z drugiej, że kupiła mieszkanie na osiedlu PRL zamiast na nowym
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Jakim cudem ludzie potrafią wyżyć za najniższą krajową?
W tym miesiącu postanowiłam zapisywać wszystko co kupiłam, każdą złotówkę jaką wydałam i wiecie co? Jest 22 października, a ja wydałam już dokładnie 2965,09zł. Nie imprezowałam w tym czasie, nie kupiłam żadnego alkoholu czy innych używek. Jadłam coś na mieście 8 razy (wydając nie więcej niż 30zł jednorazowo, coś jak pizza czy mak/lody nic wyszukanego) i byłam trzy razy w kinie (w tanie środy i raz weekend). To tylko z moich atrakcji. Nie mam samochodu więc jeździe na karcie miejskiej za 55zł (bez zniżki 110zł). Mam tani pokój jak na Warszawę 700zł na obecne 1000zł które żądają. Kupiłam 2 książki (150zł), kartę do telefonu (30zł) + internet (30zł), trzy kosmetyki (150zł) trochę ubrań bo sezon się zbliża typu skarpetki, dwa swetry, płaszcz, legginsy, rajstopy czy spodnie, buty (łącznie niecałe 800zł - wykorzystałam zniżki, nie kupiłam płaszcza za 400zł tylko za 199 po obniżce 160, buty skórzane za 140zł itd. szukanie okazji - a nie zakupy na zasadzie, wchodzę do galerii i biorę co mi się podoba), prezent na urodziny dla bliskiej osoby (150zł) i 2 bilety PKP i 1 PolskiBus (też po taniości i PKP ze zniżką), nadałam 3 paczki na poczcie i reszta to jedzenie dla jednej osoby, z czym ogólnie nie jem dużo więc to tylko owoce, pieczywo, kawa, mleko, składniki na prostu obiad tylko ryż z kurczakiem czy spaghetti. Nie wydałam nic na hobby, nic na siłownie, żaden wyjazd nawet weekendowy, na jakieś droższe atrakcje czy chociażby wyjście do klubu. Mam zniżkę studencką. Nie tankuje, nie wynajmuje całego mieszkania, a pokój w jakim mieszkam to wczesny Gierek, nie płace kredytu, a i tak koszt mojego życia.. życia, raczej egzystencji jest o 1500zł wyższy niż najniższa krajowa i o 1000zł wyższa niż jak się okazało pracuje duża część moich znajomych w Warszawie. Zakupy mam zrobione spożywcze do końca miesiąca także na upartego mogłabym już nic nie wydać. Żyjąc studia-praca-dom.
Jasne powiecie, że nie kupiłabym ciuchów to bym było niecałe 2200. Pomijając fakt że kupiłam je bardzo tanio i po zniżkach to przecież kiedyś trzeba to kupić, w klapach w zimie nie pochodzę. Poza tym ja nie ubrania, to w innym miesiącu dojdzie chemia, środki czystości, wyjście na imprezę, wyjazd na weekend czy inne tego typu rzeczy. Utrzymuje się sama już 6 lat także koszt życia w sam w sobie nie jest dla mnie szokiem, chociaż zauważam że rachunki za żarcie poszły w górę mimo ze kupuje to samo, tak samo jak koszty najmu, bardziej przeraził mnie fakt że dowiedziałam się za jakie psie pieniądze tyrają moi znajomi i mimo że pokończyli studia, żyją w mieście gdzie teoretycznie zarabia się najwięcej to i tak aby kupić kurtkę na zimę albo naprawić coś w samochodzie to muszą prosić rodziców o kasę bo ich grosze wystarczają na od 10 do 10. Mimo że nie są już studentami to nadal mieszkają na pokojach bo nie stać ich na wynajem mieszkania w pojedynkę, a co tu mówić o kredycie na swoje. Czy aucie które nie jest 15 letnim złomem. Zawsze myślałam, że zarabiając 3500zł jestem na szarym końcu łańcucha pokarmowego, jednak ludzie godzą się pracować za mniej i to jest naprawdę przerażające. Zwłaszcza jak sobie pomyśle że gdybym miała auto, dobry pokój i bawiła się chociaż raz na tydzień to zapewne ta kwota byłaby już bliższa 4000zł. Wróciłam z emigracji aby zrobić studia - pielegniarstwo, nie żałuje, ale teraz jestem już pewna że na nią po nich wrócę i to już smuci mnie trochę bardziej. #polska #oswiadczenie #zarobki #warszawa #niewiemjaktootagowac
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
@50HerbatGreya: A co ma jedno do drugiego? Mieszkam tu gdzie mieszkam bo mam blisko do pracy i na uczelnie, poza tym obecnie taki standard jaki mam też już chodzi po 900 + media także dlaczego
Komentarz usunięty przez autora
Ja wiem, że można drożej niż Ty i że korzystałaś z promocji, ale.. 800 ubrania + 150 ksiazki + 150 kosmetyki + 150 prezent to po prostu nie jest poziom najniższej krajowej. To 1250zł, które można spokojnie zamienić na 250zł. Książka za 30zł + biblioteka, kosmetyki tańsze, prezent tańszy, a ciuchy w second handzie.
Tak samo
Zaakceptował: kwasnydeszcz}