Wpis z mikrobloga

Budzę się w nocy. Wstaje i idę do toalety. Noc jak każda inna. Otwieram drzwi, patrzę, a tam jakaś postać
unosi się nad muszlą... To była Matka Boska. Byłem tak bardzo szczęśliwy. Szepnęła do mnie „Nie bój
się, podejdź i pomódl się”. Powoli podchodzę, myśląc sobie że to tylko sen i zaczynam się modlić. Po
pięciu minutach podnoszę głowę- Panienki Matki już nie ma. Wracam do łóżka i zasypiam nie dając
wiary niezwykłej łasce która mnie spotkała. Cały następny dzień mija normalnie. Kolejnej nocy ta sama
sytuacja. Idę do toalety za potrzebą, otwieram drzwi, a tam Matka Boska lewituje 20cm nad muszlą
klozetową. Mówi do mnie: „Od teraz będę ci się objawiać co noc. Musisz zebrać jak najwięcej świadków,
niech zobaczą moje objawienia.” Upadam na kolana i modlę się. Po 10 minutach słyszę: „A teraz idź
spać, jutro czeka cię ciężki dzień”. Robię dokładnie to co usłyszałem, jednak tej nocy nie mogłem usnąć.
Tym razem to nie mógł być sen. Naprawdę objawiła mi się Matka Boska! Nazajutrz idę do księdza z
najbliższej parafii. Po 30 minutach udało mi się go przekonać, żeby przyszedł do mnie do domu w nocy.
Nastawiam sobie budzik na 1:50. O 2:00 miał przyjechać duchowny. Budzę się, sprawdzam toaletę i
faktycznie- Matka Boska tam jest. Wpuszczam księdza do domu. On pyta mnie: „gdzie niby mają miejsce
objawienia?”.Na to ja: „W toalecie, na górze.” „Czy ty masz rozum i godność człowieka? Matka Boska
Dziewica Maryja ukazuje ci się w toalecie?!!”- odpowiada ksiądz. „Niech ksiądz sam zobaczy.” Gdy
prowadziłem go do toalety na górze kiwał głową, wyraźnie nie dowierzając całej sytuacji. Otwieram
drzwi a ksiądz otwiera szeroko oczy, po czym kładzie się na podłodze krzyżem i zaczyna się modlić.
Najświętsza panienka po chwili mówi, że musimy rozgłosić te objawienia, że cały świat musi to
zobaczyć. Później słyszymy dźwięk spłukiwanej wody w toalecie i Matka Boska znika. Przed wyjściem
z mojego domu ksiądz mówi: „Spotkała nas wielka łaska, jutro cały świat zobaczy ten cud! Szczęść
boże.” „Niech będzie pochwalony”- odpowiadam. Wracam do łóżka. Jakimś cudem udaje mi się zasnąć.
Budzą mnie krzyki za oknem. Szybko się ubieram i widzę, że na moim podwórku duża grupa ludzi
odmawia różaniec. Tak było przez cały dzień. Wieczorem widzę, że zaczęli ustawiać się w kolejce, która
po 10 minutach miała długość 200 m. Nawet w lokalnym radiu mówili o rzekomych objawieniach. Środek nocy. Zaczynam wpuszczać ludzi
małymi, pięcioosobowymi grupami. Kilku reporterów z lokalnych mediów wpuszczam poza kolejką.
Jeszcze tej nocy TVP pokazuje oryginalne zdjęcia Matki Boskiej Toaletowej, jak później została
nazwana. Maryja znika dopiero o 9:37 rano. Naprawdę długo by wymieniać co później się działo.
Organizowane są pielgrzymki, papież ogłasza że już zmierza do Polski, naukowcy z całego świata chcą
dokładnie zbadać ten cud. Zamontowałem nawet kamery i alarm. Godz 16 tego samego dnia. Wchodzę do
Cudownej Toalety. Panienka Matka objawia mi się o tak niespodziewanej porze mówiąc do mnie:
„Wykorzystaj, że objawienia mają miejsce w twoim domu. Popieraj opłaty od pielgrzymów, a później
przekaż je na cele charytatywne.”. Po krótkiej chwili znika, a ja zaczynam organizować jakąś
prowizoryczną „budkę” do zbierania ofiary. Tej nocy udaje mi się zebrać 42005zł. Na początku zbierałem
tyko 2 zł. Jednak co około 30 min na mój telefon przychodził SMS o treści: „więcej”, więc zwiększałem
cenę wejścia najpierw do 5zł, później do 10, 20, 60, 200 a skończyłem na 500zł za wejście. Trochę
dziwne, że Maryja komunikuje się ze mną przez SMS ale cóż, niezbadane są wyroki boskie. Następnego
dnia, udaję się w stronę najbliższej siedziby Caritasu i zgodnie z zaleceniem Panienki Matki całe
pieniądze przekazuje na pomoc. Wracam do domu, muszę wchodzić tylnymi drzwiami bo kolejka ma
długość 7 km. Pół mieszkania zalane, wbiegam do Najświętszej Toalety. Widzę Matkę Boską Dziewicę
Maryję unoszącą się nad muszlą klozetową z której wylewają się duże ilości wody, i rzucającą środkami
czystości i kosmetykami. Wyraźnie zirytowana mówi do mnie: „NA CARITAS DAŁEŚ HAJS #!$%@?
DEBILU?!! ONI TYLKO UMIĄ KRAŚĆ I NIC #!$%@? NIE DAJĄ POTRZEBUJĄCYM!!! OD
TERAZ BIERZESZ 1000ZŁ ZA WEJŚCIE I CAŁY HAJS DAJESZ NA WOŚP!!!”. Upadam na kolana i
modlę się o wybaczenie. Matka Najświętsza znika w odmętach muszli z głośnym chluśnięciem. Nie mam
dobrego zdania o wielkiej orkiestrze, ale skoro Maryja mówi żeby dawać na wośp to będę dawał na wośp.
Przez dwa tygodnie wszystko jest w najlepszym porządku. Matka Boska Toaletowa pojawia się
punktualnie o 2:04 i znika o 5:18. Na wejściówki jest taki popyt że czas pobytu w Świętej Toalecie
skracam do 30 sekund. Udaje mi się przekazać prawie 30 mln zł na wielką orkiestrę świątecznej pomocy.
Ale po tym czasie, niespodziewanie pewnej nocy Matka najświętsza nie pojawia się nad Błogosławioną
Muszlą. Płacz i lament wiernych nie mają końca. Od razu pojawia się podejrzenie, że ktoś zbezcześcił
święte miejsce. Sprawdzam nagrania monitoringu, ale nic nie znajduję. O godz 21:37 słyszę, że ktoś jest
w Toalecie. Obserwuję sytuację przez monitoring. To Jerzy Owsiak, największy zbrodniarz wojenny.
Wyciąga z muszli małe urządzenie mówiąc: „#!$%@? wiedziałem żeby nie kupować tanich hologramów z
Azji”. W tej samej chwili następuje awaria prądu. Wbiegam do „świętej” toalety i dostaje czymś ciężkim
w głowę. Budzą mnie błyski aparatów fotograficznych. Owsiak krzyczy że jestem oszustem, że
sfałszowałem cud. Wskazuje ręką na moją dłoń. Czuję, że jest w niej jakieś małe ustrojstwo. „Widzicie?!!

Ma w ręce hologram! Zbezcześcił wizerunek Matki Boskiej Dziewicy Maryi! Co za bezbożny bydlak!”-
dodaje Jerzy. Zostałem oskarżony przed sądem za obrazę uczuć religijnych oraz wyłudzenia. Wszystkie
dowody wskazują na mnie, w nagraniach z kamer jest dziura bo nie było prądu. Dostaje 8 lat i zostaje
zobligowany do zapłaty odszkodowań. Przed wsadzeniem do paki spotykam jeszcze Jurka Owsiaka.
Śmieje mi się w twarz i mówi że za pieniądze z datków spędzi resztę życia w luksusowym hotelu w
zachodniej Kambodży.
#pasta #autorskie
  • Odpowiedz