Wpis z mikrobloga

#groundhandling i nie tylko!

Szanowne Mirki - pojawił się dziś w gorących post dot. szeroko pojętych śledztw w sprawach wypadków/katastrof lotniczych.

Dlatego też, po ponad 7 latach zapraszam do lektury Raportu Końcowego PKBWL w sprawie awaryjnego lądowania Kpt. Wrony na Warszawskim lotnisku. Raport został opublikowany na stronach PKBWL 15.12.2017.

http://mib.gov.pl/files/0/1797511/140011RaportKocowyzzacznikami.pdf

#lotnictwo #samoloty #ciekawostki

fot. Paweł Guraj
airfield_ops - #groundhandling i nie tylko!

Szanowne Mirki - pojawił się dziś w go...

źródło: comment_hyokncMOZ59kjiaoMT0n3eKGIfj0l6ZI.jpg

Pobierz
  • 17
@bigger: Wg. FCOM 767 strona NP.21.2 jest w Preliminary Preflight Procedures sprawdzenie bezpieczników i to się robi, choć często ze względu na deficyt czasu po prostu rzuca się na nie okiem. Nie znam zresztą samolotu na którym takiej procedury nie ma. Jeśli jakiś układ nie jest bardzo kluczowy, to na EICASie nie wysypują się usterki gdy bezpiecznik wyskoczy.

Ogólnie zauważyć wypięty bezpiecznik nie jest trudno, ale niektóre ukryte w skrajnych miejscach
@bigger: sęk w tym, że (jak zazwyczaj) miał tutaj miejsce splot kilku zdarzeń. Uszkodzony przewód płynu hydraulicznego spowodował, że nie można było wysunąć podwozia normalną metodą i trzeba było posiłkować się mechanizmem elektrycznym (załoga wiedziała o tym fakcie w trakcie lotu - niskie ciśnienie płynu hydraulicznego było zasygnalizowane po starcie). No i tutaj narodził się kolejny problem, bo silnik elektryczny, który miał wypuścić podwozie nie zadziałał z powodu "wywalonego" bezpiecznika. W
@airfield_ops: wiadomo, moje serce i rozum podpowiadają mi to samo, bo raczej nikt (poza wyjątkami w Germanwings ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) nie chce się rozbić przy lądowaniu.

Tylko co zawiodło że nie zrobili tak zdaje się podstawowej rzeczy jak sprawdzenie bezpiecznika. Nerwy? Wiadomo że są, ale chyba od tego są procedury. Czy sami sprawdzili niedokładnie, zapomnieli, nie mieli tego w procedurze, czy też kontrola zapomniała im
Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Boeing wiedział o takich przypadkach nieumyślnego wyłączenia jakiegoś bezpiecznika i oferował odpłatnie (a następnie w standardzie) pokrywy ochronne uniemożliwiające przypadkowe wyłączenie bezpiecznika.


@Vincenzo: Z tego co wyczytałem, wiedział także, że występują problemy z tym przewodem, zalecał wymianę odpłatnie, ale nie obowiązkowo, więc operator tego zaniechał.
@klaun-szyderca: przeczytaj proszę raport. Wyraźnie w nim napisano, że procedura przedstartowa wymaga sprawdzenia bezpieczników i załoga twierdzi, że to zrobiła. Natomiast już w locie, po konsultacji z mechanikiem na ziemi żadna procedura tego nie przewidywała, a załoga oraz obsługa na ziemi postępowała zgodnie z nimi. Ciężko winić ludzi o to, że postępowali zgodnie z procedurami.
Wg. FCOM 767 strona NP.21.2 jest w Preliminary Preflight Procedures sprawdzenie bezpieczników i to się robi, choć często ze względu na deficyt czasu po prostu rzuca się na nie okiem. Nie znam zresztą samolotu na którym takiej procedury nie ma. Jeśli jakiś układ nie jest bardzo kluczowy, to na EICASie nie wysypują się usterki gdy bezpiecznik wyskoczy.


@Wernher_von_Braun: zaraz, a czy tam nie było aby dwóch bezpieczników dla tej konkretnej funkcji?
@piter-miter wg mnie główną przyczyną tak późnej publikacji to hype na kapitana Wronę i robienie z niego bohatera przez media jak i prezydenta Komorowskiego który rozdawał odznaczenia, sytuacja nie jest jednoznaczna kto tutaj zawinił i jak zwykle każdy ma po trochu na sumieniu, chociaż chyba najwięcej to sam LOT, jednak gdyby ten raport wyszedł wczesniej to na załogę wylało by się wiadro pomyj a z bohatera stałby się wrogiem nr 1, dlatego