Aktywne Wpisy
Jody_HiGHROLLER +20
#tinder ale beka laska mnie zaprosiła na chatę po paru godzinach na miescie i nawet się nie dała pocałować (ja #!$%@?). Leze z nią teraz w jednym leżu, ta śpi (niby) ale ma za cel chyba się nie dać wydymać. Dziwne dupy, chociaż się przytuli chłop ja #!$%@?.
szczurek_87 +35
Fachowiec odkurzył płytę indukcyjną w montowanej kuchni swoim odkurzaczem karcher zajechaną plastikową końcówką która ma mnóstwo zadziorów i jakiś wbitych kamyków. Efekt to porysowana nowiusieńka płyta indukcyjna. Wkurzyłem się bo mam już dosyć tych speców. Jedno robią a drugie obok niszczą. Zero zabezpieczenia rzeczy, żadnego myślenia tylko jazda, byle szybko kasę wziąć i nara. W odkurzacz ma włożoną taką końcówkę z włosami - 3s na zmianę by stracił. To kur*a nie :/
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Sytuacja zaczęła robić się dosyć niekomfortowa gdy oddział USA liczący 25 ludzi został otoczony przez kilkuset Indian. O wycofaniu się nie było mowy, pozostało więc kontynuować misję i brnąć w samo serce krainy Nawahów (Dineath). Po kilku dniach żołnierze otrzymali informację, że o poranku spotkają się z Narboną. Zamiast tego przybyły kolejne grupy Dine i łącznie było ich ponad 2000. Ich zamiary wydawały się być oczywiste jednak po pewnym czasie faktycznie na miejsce przybył stary wódz Indian. Miał wtedy ponad 80 lat i z trudem znosił ciężar podróży (zdjęcie w komentarzu). Na miejsce przybył z rodziną. Rozpoczęły się rozmowy pokojowe roku 1946. Kapitan John Reid z drżącym głosem przedstawił swoje żądania. Biorąc pod uwagę okoliczności spotkania jak i fakt próby narzucenia warunków odwiecznym gospodarzom przez niedawnych przybyszów były one bezczelne (w skrócie, zgoda na podległość kraju Dine rządom w Waszyngtonie). Po krótkiej ciszy głos zabrała żona Narbony (kobiety u Nawaho miały równe prawa z mężczyznami!). W języku, którego nie rozumieli Amerykanie zaczęła krzyczeć w kierunku zebranych, że zostali obrażeni, że białych należy zabić, że nie są w stanie im nic zrobić że Indianie mają przewagę liczebną i że są na ich terenie. Młodsi wojownicy się z nią zgodzili. Głos zabrał Narbona i to co powiedział potwierdziło kompetencje przywódcze starego wodza. Opisał swoją ostatnią podróż na pogranicze i budowę nowego fortu prowadzoną przez Amerykanów. Widział setki żołnierzy, ćwiczenia w strzelania z karabinów i dział. Wiedział z jaką łatwością Amerykanie zniszczyli wojska meksykańskie, z którymi Nawahowie walczyli od zawsze i nie mogli ich pokonać. Wiedział, że ten mały oddział jest ledwie posłańcami armii o nieskończonych zasobach i wojnie z nimi nie mają szans. A żona widziała tylko wycinek prawdy odpowiadający horyzontom myślowym większości Indian. Tak czy inaczej nie odpuszczała i małżonkowie wdali się w sprzeczkę, której biali nie rozumieli i dla których wydawała się zabawna, a w której faktycznie chodziło o ich życie. Koniec końców większość stanęła po stronie Narbony i traktat został zawarty. Jak każdy z poprzednich i kolejnych, nie był więcej wart niż papier, na którym został spisany i już w następnym roku Indianie dopuścili się serii najazdów. Najazdów w odwecie oczywiście na wcześniejsze zbrodnie Meksykanów – w tej trwającej setki lat wojnie nikt już nie wiedział kto był pierwszy...
Wojsko amerykańskie pojawiło się na tych terenach wraz z atakiem USA na Meksyk w roku 1846 dużo wcześniej przybyli osadnicy amerykańscy i ich liczba rosła w tempie geometrycznym. W ciągu dekady liczba białych osadników kilkukrotnie przerosła liczbę Indian. Z uwagi jednak na siłę Dine biali nie próbowali ich skolonizować. Ograniczali się tylko do wypadów po niewolników lub w odwecie za najazdy Indian, które znacznie nasiliły się w momencie wybuchu wojny secesyjnej. W tym czasie nie było już kim negocjować bo Narbona został kilka lat wcześniej zabity w bezsensowny sposób przez Amerykańskich żołnierzy. Nie wiedząc o tym zabili jedynego człowieka, z którym można było się porozumieć, który rozumiał aktualne realia, i który miał jakikolwiek posłuch wśród Indian...
Źródło:
Hampton Sides. Blood and thunder.
Bravo, 'murica, bravo! Kilkaset lat tradycji bezsensownych wojenek
@ajatollah_chomeini: Mały błąd się wkradł, chyba powinno być 1846.
A tu jako ciekawostka jest biografia Narbony https://nv.wikipedia.org/wiki/Narbona
@ajatollah_chomeini: Jeny, durna babo!
Tutaj masz fajny przykład z języka jupik
Co znaczy
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_nawaho
Polecam wszystkie dotyczace indian z tej serii. np o Dakotach: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4368207/serce-wszystkiego-co-istnieje-nieznana-historia-czerwonej-chmury-wodza-siuksow. Lub Komanczach: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/247403/imperium-ksiezyca-w-pelni-wzlot-i-upadek-komanczow-najpotezniejszego-indianskiego-ludu-w-historii