Wpis z mikrobloga

348728 - 104 - 21 - 31 - 72 - 40 - 101 = 348359

Gran Canaria na szosie ()

Pogoda iście zimowa jak na tamtejsze rejony (deszcz raz na 746 lat), a w najwyższych partiach gór niestety spadł śnieg i drogi były zamknięte i nieprzejezdne. Na szczęście dało się kilka dni jeździć i spędzić kilkadziesiąt godzin na pięknych drogach w okolicy Maspalomas.

Garść informacji od strony orgnizacyjnej i kosztowej:
- leciałam z Krakowa (niestety nie bezpośrednio, ale relacja Kraków-Gran Canaria jest tania, jeśli bilety są kupione odpowiednio wcześnie), kupując bilety miesiąc wcześniej zapłaciłam ok. 470 zł w obie strony,
- mieszkałam u znajomego, więc w kwestii wynajmu jakiegoś pokoju czy 'aparatamentu' (dla kilku osób) się nie wypowiem, aczkolwiek z koleżeńskich źródeł wiem, że w cenie 600 zł/2 tygodnie da się spokojnie coś znaleźć,
- rowery pożyczałam (BH i Cannondale, oba karbą, ale cholernie ciężkie:D) - ceny zaczynają się od 15€/dzień, polecam FreeMotion bo mają chyba najlepsze ceny w mieście i też największy wybór rowerów (szosy, MTB, elektryki, miejskie, graveli/przełajów brak) + mają kilka miejscówek na wyspie; kaucja 100€ / polecam wziąć swoje siodełko jeśli ktoś ma delikatną dupę;) i trzeba brać poprawkę na to (tu głównie dla kobiet i ewentualnie osób drobnych), że kierownice w rowerach, nawet rozmiarach S damskich to 42 cm i w górę (dla mnie różnica 4 cm okazała się dość duża, ale na kilka dni da się żyć).
- przy wynajmowaniu roweru trzeba zabrać swoje bidony i uchwyt na garmina (jak ktoś zapomni, a musi mieć na kierownicy to koszt uchwytu 10€), pompkę+dętkę+łyżkę dają z rowerem,
- obowiązkowa garderoba na góry to jakaś kamizelka/kurtka przeciwwiatrowa; ja dodatkowo brałam rękawki i buff, bo naprawdę potrafi pizgać "u góry",
- droga w Taurito jest zamknięta, a jeśli mamy pecha to można wyłapać mandat 500€, niemniej jednak nie przeszkadza to chyba wszystkim kolarzom przebijać się na wschodnią stronę wyspy przez zerwane zbocze :D
- na żarcie każdy wydaje wedle potrzeb, ale są lidle, Mercadony i wszędzie pełno restauracji; polecam posilać się owocami morza, które są tu tańsze od kurczaka;) / ja wydałam jakieś 70€ wliczając alkohole i kawoplacki na rowerze,
- transport lotnisko-Maspalomas kosztuje 3,5€ (pewnie podobnie do Las Palmas) i można spokojnie wpakować w luk bagażowy walizę z rowerem,
- w dni odpoczynku, jeśli ktoś takie zakłada, można chodzić po wydmach, promenadzie, pojechać autobusem do Ayacaty i wejść na Roque Nublo, zbierać kaktusy etc.,
- w każdej małej mijanej miejscowości jest jakaś kawiarnia, sklepik, etc. gdzie można się napić leche leche:D zjeść jakieś ciastko albo owoca, wszystkie wydają się kolarz-friendly, więc rower stoi bezpieczny,
- woda z kranu nie jest pitna, więc tak samo nikt Wam nie naleje takiej wody w w/w kawiarni, zazwyczaj duża butelka kosztuje 1€,
- kawa jest tańsza od wody!
- pomarańcze rosną na drzewach, można zrywać jak nikt nie patrzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- tanlajnsy się zgadzają.

Myślę, że wrócę na tę lub inną z wysp kanaryjskich za około rok
W kwestii zdjęć odsyłam do linków w kilometrach i na instagram ;)
Strava oszukuje z przewyższeniami jakieś 1,5-2 razy.

#rowerowyrownik #100km #wspodnicynaszosie #grancanaria
wspodnicynamtb - 348728 - 104 - 21 - 31 - 72 - 40 - 101 = 348359

Gran Canaria na s...

źródło: comment_3kVGL4dizXzCPzRWeYqhsr4Sk1UKbWYm.jpg

Pobierz
  • 4