Wpis z mikrobloga

#haripota #harrypotter
Murki z Gryffindoru, Slytherinu, Ravenclawu i Hufflepuffu? Czy czarodzieje mają... manę? Czy w książce/filmie pojawia się to pojęcie, czy czarodziej może sobie generalnie napieprzać czarów ile chce i jakie chce? No i co stoi na przeszkodzie, żeby HariPota czy inny gunwiak dopiero przyjęty do szkoły już w pierwszej książce nauczył się najcięższych zaklęć, razem z morderczym? No przecież wystarczy poprawnie wypowiedzieć i bum.
  • 5
@kapuczina_corki_somsiada: nie było czegoś takiego jak "mana" i raczej mogli sobie czarować "bez limitu" XD
Zaklęć nie wystarczyło po prostu poprawnie wypowiedzieć, tylko trzeba było nabrać jakichś umiejętności (przy wielu zaklęciach dochodził do tego konkretny ruch różdżką). Nie było to szerzej wyjaśnione, ale czasami mniej doświadczonym czarodziejom zaklęcia nie wychodziły. Np. Potter chciał kiedyś rzucić zaklęcie do tortur "cruciatus" na Bellatriks, ale mu nie wyszło, pomimo że je wypowiedział.
@kapuczina_corki_somsiada: Nie pamiętam czy było coś takiego jak mana xd ale jestem prawie pewna, że raz, czy dwa jakiś czarodziej stwierdził, że jest już zmęczony i nie jest w stanie nadal walczyć. Może pomyliłam z jakimś opowiadaniem fanowskich, w każdym razie myślę, że to jak z walką fizyczną - po jakimś czasie siły opuszczają taką osobę. Co do Niewybaczalnych. Avada była najcięższa do nauczenia się, wymaga zdolności, Smierciożercy opanowywali te zaklęcie