Wpis z mikrobloga

ale widać, że jest w tym szczęśliwy


@wariacikzciebie: zależy jak zdefiniujesz szczęście, jeśli chodzi ci wyłącznie o pobudzenie ośrodka nagrody w mózgu to tak - jest szczęśliwy... tyle że takie szczęście to dla mnie żadne szczęście, można je osiągnąć dawką heroiny... Ten człowiek nic nigdy w życiu nie osiągnie, będzie co najwyżej "fajnym" dziwadłem dla innych...
@mktos: @ErikSkurveson: a jeszcze w jaki sposób napędzam paranoję tego człowieka? Daję mu to, czego chce - wyświetleń. Wydaje mi się, że gdyby nie dostawał tego, czego chce i byłby chory tak bardzo jak sądzicie, to pewnie by popełnił samobója, do czego już się przyznawał w jednym z filmów, że ma już za sobą próby samobójcze. Co robić w takim razie, rycerze?
Co robić w takim razie, rycerze?


@wariacikzciebie: nie no pomóc to mu może jedynie rodzina, albo przyjaciele, jeśli ma... ale jeśli już mu ktoś będzie próbował pomóc, będzie mu znacznie ciężej, jeśli koleś będzie miał kilkutysięczne grono fanów swojej choroby...
@mktos: a to w tym momencie mu nie pomaga? Wyobraź sobie człowieka, chorobliwie odrzucającego wszelkie autorytety i przy okazji nie mógł znaleźć kogokolwiek, komu mógłby to przekazać, bo wszyscy uważają go za dziwaka. A teraz on w tej swojej chorobie czuje się o wiele lepiej, ponieważ nie dopuszczał leczenia. Uważam, że dawanie mu w tym momencie, tego czego chce, jest o wiele lepsze niż zamykanie go w jego świecie, żeby mu
Uważam, że


@wariacikzciebie: ta twoja recepta jest skąd wzięta? Jesteś psychiatrą, że wiesz że mu to pomaga? Skąd wiesz że twoje działanie nie popchnie go do jakichś drastycznych kroków. Budujesz w nim przekonanie że on jest jakimś wojownikiem jasnej strony, ty traktujesz to jako zabawny serial, a on traktuje swoich fanów jako współwyznawców, skąd wiesz że nie dźgnie kogoś mieczem, w ramach walki z ciemną stroną?

Ja nie jestem psychiatrą i