Wpis z mikrobloga

dzięki temu kolesiowi przynajmniej istnieje jakieś polskie kino, także szacun.


@Rimfire: nie przesadzaj, mam szanować kogoś tylko za to, że kręci słabe filmy? Szanować to mogę Wajdę, lub Smarzowskiego. Vega jak chce to niech sobie kręci 4 filmy w ciągu roku, ale bez jego "dzieł" polskie kino niewiele by straciło, no może oprócz pierwszego Pitbulla (tego z Dorocińskim).
@gucias: ja nie widziałem żadnego z jego dzieł. Dlatego uważam, że wypowiadam się dość obiektywnie mówiąc, że dla polskiego kina gość jest pewnego stopnia skarbem, bo ludzie jednak chodzą na jego filmy i wytwórnie dostają kaskę, a potem jest szansa, że powstanie więcej polskich produkcji, niekoniecznie już jego i w tematyce, która u niego dominuje.

Weź za przykład boom polskich komedii z końca lat 90tych i wszystkie kultowe produkcje typu Kiler,
@Rimfire: Polska kinematografia produkuje ostatnio masę dobrych rzeczy, które nie są kinem romantycznym lub patologią Vegi. Ba, przecież Polska "Ida" wygrała Oscara cztery lata temu, praktycznie każdy film w którym gra Dawid Ogrodnik (Cicha Noc, Chce się żyć, Ida) to przynajmniej solidne 8/10. W zeszłym roku była niesamowita "Ostatnia rodzina" (z Ogrodnikiem właśnie), a parę lat temu ogromną robotę robili "Bogowie" z Kotem w roli głównej. Polskie kino ostatnimi czasy jest
@realbs: przecież nie mówię o polskiej kinematografii, a polskim kinie, czyli w zasadzie dokładnie tym, co ująłeś słowami

jest ciężko, bo te filmy nie dostają takiej promocji jak
@haszimo: No tak, bo filmy są dobre tylko wtedy, kiedy na ekranie są wybuchy i cycki. Filmy, które wymieniłem są genialnie wyreżyserowane (Ida to jest absolutnie klasa światowa jeśli chodzi o zdjęcia, wg. mnie są prawie tak wspaniałe jak u Andersona), bardzo dobrze i sprawnie napisane, i przede wszystkim wspaniale zagrane. Ogrodnik mógłby się spokojnie bić o angaże w zachodnich produkcjach, i nadal liczę, że ktoś go doceni w Stanach (szkoda,