Aktywne Wpisy
CalibraTeam +17
Jako że nie mam wiele do stracenia poszedłem dzisiaj po podwyżkę. Oficjalnie nazwałem spotkanie w zaproszeniu "Rozmowa personalna" nie rozpisywałem się zbytnio o co mi chodzi jedynie poprosiłem managera o 15-20 minut. Rozmowa była stacjonarnie, ale zwyczajowo wysyłamy zaproszenia na Teams, wiecie o co chodzi.
Moja propozycja to była podwyżka 800zł brutto od nowego roku (tzn. mogłaby nastąpić w pierwszym kwartale 2024). Niestety mój szef się nie zgodził. Wysłuchał mnie i zapytał
Moja propozycja to była podwyżka 800zł brutto od nowego roku (tzn. mogłaby nastąpić w pierwszym kwartale 2024). Niestety mój szef się nie zgodził. Wysłuchał mnie i zapytał
MarianJanusz +811
Mirki, potrzebuję porady w temacie, który nie jest prosty.
Czy komuś z Was udało się całkowicie odebrać prawa rodzicielskie matce dziecka? Zwłaszcza takiej, która nie pije, ma nieposzlakowaną opinię, ale jest zła do szpiku kości i maltretuje dziecko psychicznie?
Ta kobieta jest niesamowicie dwulicową osobą, która wie kiedy się uśmiechnąć, kiedy kupić dziecku buty, kurtkę czy zabawki i która - o ironio - chce dobrze dla dziecka, jednak sama ma jakiś problem psyhiczny które bardzo mocno przerzuca na swoje dziecko.
Moj syn jest codziennie szykanowany, tesowany, karany i maltretowany psychicznie. Ja oczywiscie w tym wszystkim tez, jednak nauczylem sie juz bronić. On nie, bo jest dzieckiem. Jeszcze niewinnym, ale z każdym dniem staje sięofiarą zachowań swojej matki. Skończy na pewno z zalamaniem nerwowym, depresją albo odbierze sobie zycie. Staram się jak mogę by go chronić i zmieniać, jednak jeżeli przekraczam, to wtedy ona obraca wszystko i robi taką gehennę że nie idzie żyć. Muszę to wszystko delikatnie stopniować, bo nie mogę powiedzieć że mama jest zla, a tata dobry. Ta sytuacja jest niesamowicie skomplikowana, bo zyję pod dachem z kobietą bardzo wyrafinowaną.
Co mogę zrobić, jakie dowody zebrać, by mieć pewność że przestanie mieć jakiekolwiek wpływ na mojego syna? Rozwód i wyprowadzka odpada, bo zacznie nakierowywać syna przciewko mnie. Trwam w tej sytuacji wyłącznie dla niego, by go chronić, jednak z każdym dniem widzę, że nie robię tego dostatecznie dobrze i wystarczająco. Obserwuję jak mój syn przestaje sie usmiechac, jak traci tę dziecinne szczescie, zaczyna sie bac gdy slysze ze mama wraca do domu, ktory woli zostac dluzej w przedszkolu. Do kogo mogę się zwrócic by zrobić to w sposob prawidlowy, bo walka o dziecko będzie dla niego złem. To musi wyjść w taki sposob żeby było od samego poczatku definitywne.
Chciałbym w sposob jednoznaczny podkreslic ze nie zamierzam niczego koloryzować ani manipulować i tzw 'dorzucic do pieca'. To widać gołym okiem. Widzą to rodzice moi jak i jej. Widzą to znajomi (którzy zwyczajnie się odcinają, albo udają że nie widzą). A mi zwyczajnie zaczyna brakować sił jak to dalej prowadzić, by chłopak miał normalne, ludzkie życie.
Tagi które mogą sięprzydać to #zwiazki #problem #dzieci
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Nie mniej życzę powodzenia
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Zaakceptował: kwasnydeszcz}