Wpis z mikrobloga

@wesoly_grabarz: Widziałem różnicę. #!$%@? ludzi w Lidlu właśnie, nie kupowali wcale więcej rzeczy jak na wojnę. Po prostu znacznie więcej kupujących dzisiaj przyszło, kolejki w kasach.
Lidl nie wyrabiał się z wykładaniem towaru (pieczywo, warzywa, mięso, świeciło pustkami).
Obsługa też wyglądała na #!$%@?ą bo pewnie mają zapieprz w dzień i posiedzą do późna.
Jutro #!$%@? mać będę jadł nieświeże pieczywo bo paru darmozjadom z tak zwanych związków zawodowych zachciało się wykazać.
@johny-kalesonny: Mam taki fetysz że sobie spaceruję albo podjeżdżam do sklepu po ciepłe pieczywo bo uwielbiam jak się na nim domowej roboty masło roztapia kiedy jem śniadanie.
Zjadam je tego samego dnia bo lubię.
Jak ktoś preferuje i przywykł do kilkudniowego chleba krojonego i pakowanego w plastik to spoko - mam to gdzieś.
Ja cieszyłem się że mam wybór.
Poza tym nienawidzę jak ktoś uważa że wie lepiej co jest dla
@johny-kalesonny: Otóż to. Nie patrzą na konsekwencje działań na obywateli, a do tego zapominają kto im płaci.
I dlaczego moja chęć wcinania świeżych rzeczy wydaje Ci się kuriozalna?
Kuriozalne jest picie podłej kawy rozpuszczalnej albo odpadów zleżałej robusty w cenie dobrej kawy z palarni (i nie musi być od razu kopi luwak).
Kuriozalne jest przepłacanie za kostkę masła z barwnikami i zagęstnikami - podczas gdy zrobienie go ze świeżej śmietany zajmuje