Wpis z mikrobloga

#wielkanoc, #swieta, #dolinablotnicy, #kosciol #chrzescijanstwo
Jest noc między sobotą a niedzielą świąteczną. Niektórzy chyba czuwają w kościele. Drewniany kościółek leży w dolinie jakieś trzy kilometry za naszymi wzgórzami. Da się usłyszeć, że młoda zakonnica śpiewa najlepiej jak umie. Może myśli, że śpiewa Bogu. Może wie, że ludziom Boga śpiewa. O jednym z pewnością nie ma pojęcia. Jest mgła i wilgoć po ulewie. W wilgotnym powietrzu jej głos niesie hen w pola i zarośla. A tu, u nas przycupnęli Starzy, a rządzi ciemność i mokro i jakiś dziwny chłód po plecach od lasu. Lis przemyka, zając kniazi. A tu śpiew ten dziewczęcy wcina się we wszystkich krzewach na naszych Wzgórzach, przy źródłach, nad kromlechem, wzdłuż miedz i nad kapliczkami brzmi niczym wyzwanie jej wysoki zaśpiew "Alleluja! Pan zmartwychwstał i jest z nami. Alleluja, alleluja!"
Noc, ciemność, aż strach wyjść na ganek, bo czort tam rządzi jeszcze i do świtu daleko, a ta duszyczka radosna antycypuje na całe gardło. I dobrze. Niech odgania Złego i wszystkich pomocników ciemności. Chrystus zmartwychwstał, a nawet jeśli jeszcze nie, to z pewnością zrobi to za kilka chwil i skopie im tyłki XD
  • 7
@jadwiga-m: haha, chciałbym tak żyć xD

Ale tydzień temu, wracałem skrótem z "Ektremalnej Drogi Krzyżowej" (wymiękłem w pół trasy).
Skrót prowadził 5 km przez ciemny las. Nogi tak mnie bolały, co ja sie strachu najadłem, ale nie było innej opcji.
@neilran: Człowieku małej motywacji! ;P Ja przedwczoraj wracałam z ekstremalnej wyprawy rowerem po piwo do sklepu. Wymyśliłam sobie taką pokutę za nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, że jeśli chcę się napić piwa i zjeść dobry obiad, to najpierw wezmę rower, co mi rdzewiał w warsztacie i wybiorę się do wsi po browar. Do sklepu było z górki, ale wracałam obładowana i do tego pod górę. Do dziś boli mnie w piersiach
Kiedyś czytałam o Dolinie Muminków i marzyłam, żeby tam zamieszkać. Nie udało się, bo mimo starań nadal nie stać mnie na dom z przystanią w Skandynawii. Ale co tam zafundowałam sobie dom w dziczy i lekko nie jest ale przynajmniej ciekawie.
Kiedyś w mieście, z którego pochodzę zmartwychwstanie Pańskie ogłaszała kanonada porównywalna z sylwestrową oraz dzwony z wszystkich kościołów i katedr. Tu, dokąd uciekłam, o poranku jest cicho jak makiem zasiał. Jakby
@jadwiga-m: eh, nie zawołałaś mnie! :(
Też bym tak chciał, ale mnie to nawet na dom w takim miejscu jak Ty mieszkasz nie stać. Może kiedyś coś wymyśle, ale póki co to "jak się nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma".

No racja, czuwanie i pokuta to bardzo ważne i troche zapomniane praktyki w chrześcijaństwie, wymagają od człowieka sporego zaangażowania i wyrzeczenia.
Coś w tym jest co