Wpis z mikrobloga

@europa89: plus poszedł i mam nadzieję, że masz więcej honoru/jaj/RiGCz niż większość nadmorskich ankietowanych i zbierzesz te butle ze sobą.

Między gdyńskim klifem a Gdańskiem co kilkanaście metrów ludzie schylali się po bursztynowy odpowiednik pirytu lub mieli okazję rozciąć sobie stopę o takowy :p

I zgadzam się - odrobina alkoholu, słońce i szum potrafią ukoić skołatane nerwy. Na gdyńskich Babich Dołach jest urocza plaża,gdzie głownie lokalni urzedują - polecam. W tle
  • Odpowiedz