Wpis z mikrobloga

Mirki, szukam dobrych książek popularnonaukowych.
Raczej takich, które nie traktują koniecznie czytelnika jako osoby zupełnie pozbawionego podstawowych informacji o świecie oraz zdrowego rozsądku. Przykładowo szeroko polecana "Krótka historia prawie wszystkiego" mnie trochę rozczarowała Po części dlatego, ze dotykała zagadnień o których trochę już czytałem w innych książkach/słuchałem na wykładach w internecie. Ale też dlatego, ze (mam wrażenie) starała się tłumaczyć wszystko bardzo łopatologicznie, przez barwne analogie, unikała przy tym matematyki i wchodzenia w zagadnienia trochę bardziej skomplikowane.
Znacznie bardziej przypadły mi do gustu ksiażki Dawkinsa, gdzie nowych informacji czy pojęć było wyraźnie więcej, a jak trzeba było sięgnąć po matematykę to autor nie miał przed tym żadnych oporów.

Tematyka: Fizyka (ale max opisująca to co się dzieje przez ostatnie 100 lat), matematyka, astronomia (najlepiej z zacięciem fizycznym). O tym trochę już czytałem i trochę wiem.
Ale również filozofia, etyka, lngwistyka, religia vs racjonalizm, może biologia, architektura czy psychologia (ale nie ksiażki z gatunku 'Jak zmienić swoje nawyki w 24 godziny i osiągnąć sukces ;) ). Te tematy są dla mnie znacznie bardziej obce, wiec tu już mogłoby być odrobinę bardziej łopatologicznie w stosunku do tego co pisałem w wcześniejszych akapitach.

Ale jestem skłonny rozważyć ksiażki również z innych zakresów, jeśli uważacie, że są dobre. Ostatnio jak sprzątam czy gotuję słucham sobie wykładów w necie i trafiam na wyklady z dziedzin, które niby zupełnie mnie nie interesują, ale słuchało się świetnie.

Ps: Odpadają książki Dawkinsa oraz Richarda Feynmana ;)
#ksiazki #kiciochpyta
  • 4