Wpis z mikrobloga

Słyszeliście kiedyś o "optyku z Brooklyna"?

Był to nowojorski sprzedawca okularów, który wabił potencjalnych klientów pozornie niskimi cenami. Jednakże, kluczowym słowem jest tutaj "pozornie", ponieważ standardowa rozmowa optyka z klientem wyglądała mniej więcej w ten sposób:

KLIENT: Ile kosztują te okulary?
OPTYK: Szkła będą kosztowały 50 dolarów
Tutaj optyk stosował pauzę sprawdzając jednocześnie reakcję klienta, po czym w przypadku braku oburzenia ze strony zainteresowanego kupnem dodawał...
O: Za każde ze szkieł.
Ponowna pauza, a gdy klient ponownie nie protestował optyk dorzucał...
O: Ponadto, za oprawki należy doliczyć 30 dolarów
Pauza w oczekiwaniu na protest
O: Jeśli wybierze Pan podstawową wersję, ponieważ za najnowszy model trzeba zapłacić 60 dolarów.
Pauza w oczekiwaniu na protest
O: Natomiast koszt futerału to dodatkowe 10 dolarów.

Optyk przestawał dalszą wyliczankę kolejnych płatności, gdy napotykał na sprzeciw klienta.
K: Słucham?! Mam jeszcze osobno płacić za futerał? No chyba Pan żartuje…
Po takiej uwadze optyk ustępował ze swojego ostatniego żądania wywołując tym samym zadowolenie u klienta.
O: Dobrze, dla Pana mogę zrobić wyjątek i futerał dorzucę za darmo.

Przedstawiona powyżej podstępna strategia pomagała optykowi poznać wrażliwość cenową danego klienta i granicę jego dopuszczalnych wydatków na oferowany towar.

Taktyka ta jest obecnie szeroko znaną techniką negocjacyjno-manipulacyjną zwaną właśnie "optykiem z Brooklynu". Następnym razem, gdy jakiś sprzedawca będzie próbował wcisnąć Wam dodatkowe opłaty za dany produkt/usługę, przypomnijcie sobie tę anegtodę i powiedźcie stanowcze "nie" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#ciekawostki #manipulacja #protip